Rozrywka
Nowy hit na Netflixie! To następca “356 dni”!
“Heaven in Hell” zadebiutował na Netflixie półtora roku po premierze kinowej, zdobywając uwagę widzów na całym świecie. Ten polski film, w którym główne role grają Magdalena Boczarska i Simone Susinna, jest teraz dostępny do obejrzenia na platformie streamingowej. O czym opowiada ta produkcja?
O czym jest “Heaven in Hell”?
Film, który miał swoją premierę w lutym 2023 roku, skupia się na historii 44-letniej Olgi (Magdalena Boczarska) i 29-letniego Maksa (Simone Susinna). Olga jest sędzią, a Maks to pasjonat sportów ekstremalnych, prowadzący beztroskie życie. Ich związek jest pełen namiętności i wyzwań, ale film zagłębia się również w skomplikowane relacje rodzinne, zwłaszcza między Olgą a jej córką Mają.
Olga i Maks różnią się od siebie nie tylko wiekiem, ale i stylem życia. Ona jest kobietą sukcesu, matką dorosłej córki, on zaś to młody mężczyzna czerpiący z życia pełnymi garściami. Ich spotkanie wydaje się być przypadkowe, ale szybko przeradza się w coś więcej. Olga zmaga się z wewnętrznymi konfliktami – odpowiedzialnością, wstydem, namiętnością i pragnieniem nowości. Maks natomiast odkrywa, że pragnie czegoś więcej niż tylko przelotnych przygód – Olga staje się dla niego miłością życia. Tajemnice, które wyjdą na jaw, jeszcze bardziej skomplikują ich związek.
“Heaven in Hell” to także opowieść o trudnych relacjach między matką a córką. Maja (Katarzyna Sawczuk) zmaga się z bólem po stracie ojca i obwinia Olgę o brak wsparcia. Sytuacja staje się jeszcze bardziej napięta, gdy okazuje się, że Maks miał wcześniej krótki romans z Mają. Magdalena Boczarska, odtwórczyni roli Olgi, podkreśla, że film dotyka tematów bliskich wielu matkom i córkom, nawet tym z pozornie dobrymi relacjami.
“Jestem pewna, że nasze postaci będą rezonować z wieloma matkami i córkami, nawet tymi, które mają ze sobą dobre relacje” – mówiła Magdalena Boczarska o produkcji Tomasza Mandesa.
“Heaven in Hell” nie zachwycił widzów
Reżyser Tomasz Mandes miał nadzieję, że “Heaven in Hell” stanie się hitem 2023 roku. Film początkowo przyciągnął tłumy do kin, sprzedając ponad 110 tysięcy biletów w pierwszy weekend. Reakcje jednak były mieszane – film nie zdobył prestiżowych nagród, zamiast tego otrzymał cztery nominacje do Wężów, polskiego odpowiednika Złotych Malin.
Mimo krytyki, Mandes bronił swojego dzieła, zaznaczając, że sceny miłosne w “Heaven in Hell” są bardziej emocjonalne i głębsze niż w innych tego typu produkcjach, jak np. “365 dni”.
Opinia widzów była jednak surowa. Na portalu Filmweb “Heaven in Hell” otrzymał 2,5 gwiazdki od krytyków i 3,9 gwiazdki od publiczności. W recenzjach pojawiały się porównania do innych kontrowersyjnych filmów, a niektórzy ironicznie komentowali, że polscy twórcy powinni zrezygnować z produkcji filmów, jeśli mają być one tak niskiej jakości.
Czy “Heaven in Hell” znajdzie uznanie wśród szerszej publiczności na Netflixie? Czas pokaże. Na razie film cieszy się dużym zainteresowaniem i z pewnością wzbudza spore emocje.