Małgosia przyznaje, że procedury zajścia w ciąże inną metodą niż naturalna są bardzo drogie. Rozenek na in vitro wydała fortunę.
Małgorzata Rozenek-Majdan jest żona Radosława od 2016 roku. Para poznała się na premierze filmu Mój biegun rok wcześniej. Były piłkarz zabiegał o względy Małgosi, a ona, mimo początkowego oporu, w końcu uległa jego urokowi i stanęli na ślubnym kobiercu rok później. Na obojga z nich to już trzecie małżeństwo. Para od początku przyznawała, że do pełni szczęścia brakuje im jedynie wspólnego dziecka. Małgorzata ma dwoje synów, Tadeusza i Stanisława z małżeństwa z Jackiem Rozenkiem.
Jak przyznaje sama gwiazda TVNu, dzieci, które urodziła przyszły na świat poprzez zapłodnienie metodą in vitro. Jak tylko obecny rząd zdecydował o zaprzestaniu finansowania tej metody, prowadząca Projekt Lady zaczęła głośno się temu sprzeciwiać. Małgorzata Rozenek-Majdan mocno angażuje się w politykę w temacie in vitro. W imieniu milionów osób prosiła, aby rząd przywrócił refundację dla tych którzy cierpią z powodu niepłodności i walczą o to, aby mieć dzieci. Wydała również „In Vitro. Rozmowy intymne”.
Zobacz także: Małgorzata Rozenek wydała własną książkę nt. in vitro
Chociaż para jest bardzo szczęśliwa i Radosław pomaga wychowywać dzieci Małgorzaty i Jacka, małżeństwo marzy o tym, aby na świat przyszło i ich wspólne dziecko. Jak wspólnie przyznają, starają się o to w jedyny możliwy sposób, właśnie za pomocą in vitro. Małgorzata w wywiadzie dla serwisu tvn.pl przyznała, że już dwukrotnie straciła ciążę:
“Do 12 tygodnia, po zapłodnieniu in vitro staramy się nie cieszyć tym faktem, bo wiemy, że wszystko się może jeszcze wydarzyć. Ja muszę przyznać, że u mnie się to wydarzyło i to dwa razy. To jest straszne, bo z jednej strony masz ogromną radość i bardzo się cieszysz, chcesz się z tym podzielić ze wszystkimi, z rodzicami, ale wiesz, że to nie ma sensu. Nawet twój mąż się z tego nie cieszy, bo nie może, nie wie jak to się skończy” – zdradziła Karolinie Kalatz
Ostatnio Małgorzata Rozenek-Majdan była gościem w programie Magdy Mołek, z którą również poruszyła temat in vitro. Poza ogromnym stresem i emocjami, związanymi z tą metodą przyszli rodzice muszą liczyć się ze sporym wydatkiem:
“Kiedy wchodzę do kliniki leczenia niepłodności, muszę mieć załadowaną, i to bardzo mocno, kartę kredytową. 15 tysięcy to minimalna kwota jednej procedury i mówimy tu o jednej procedurze, nie diagnostyce. Badania są bardzo drogie” – powiedziała w rozmowie z Magdą Mołek
Sama Małgorzata wyznała Magdzie, że za wydane przez nią pieniądze można by kupić mieszkanie, także trzeba przyznać, że kwota musi być ogromna.
Życzymy Małgosi i Radosławowi, aby niebawem spełnili swoje największe marzenie.
źródło: TVN Style
