Z życia gwiazd
Agnieszka Włodarczyk ze złamanym nosem trafiła do szpitala. Aktorka pokazała zdjęcia z wypadku
Agnieszka Włodarczyk podzieliła się z fanami okolicznościami zdarzenia, które miało miejsce w minioną niedzielę. Aktorka zemdlała w swoim mieszkaniu, w wyniku czego doznała obrażeń na ciele. 41-latka opowiedziała, co się wydarzyło i zaapelowała do swoim fanów.
Wypadek Agnieszki Włodarczyk
Agnieszka Włodarczyk to jedna z najbardziej znanych polskich aktorek. W lipcu ubiegłego roku 41-latka po raz pierwszy została mamą. Aktorka razem ze swoim partnerem Robertem Karasiem powitali na świecie synka Milana. Włodarczyk nie urywa, że dziecko jest dla niej najważniejsze, dlatego od pewnego czasu gwiazda skupia się głównie na macierzyństwie.
Aktorka jest bardzo aktywna na swoim Instagramie. Agnieszka często zamieszcza w sieci nowe zdjęcia i chętnie odpowiada na pytania fanów. Ostatni post, który znalazł się na profilu Włodarczyk, wyjątkowo zaniepokoił jej obserwatorów. Aktorka pokazała widocznie obrażenia na swojej twarzy i wyjaśniła, że w minioną niedzielę doznała poważnego wypadku. Gdy po karmieniu syna w środku nocy, poszła do toalety, w pewnym momencie straciła przytomność i upadła na podłogę.
„To był zwykły dzień, rodzinna niedziela, nic nie zapowiadało tego, co stało się w nocy.
Poszłam spać, obudził mnie Miluś na karmienie, więc dałam mu mleczko i zasnął. To było około pierwszej…
Poszłam do toalety i nagle zabolał mnie brzuch do tego stopnia, że zrobiło mi się ciemno przed oczami i straciłam przytomność. Grzmotnęłam o podłogę.”
Włodarczyk zdradziła, że po czasie obudziła się cała we krwi i zaczęła wołać swojego partnera, aby jej pomógł.
„Obudziłam się we krwi, kręciło mi się w głowie a serce waliło jak porąbane. Nie wiem ile tam leżałam, mogło to chwilę trwać… Wystraszyłam się i zawołałam Roberta cichym głosem, żeby nie obudzić małego.
Pewnie był ostro przerażony, ale nie dał tego po sobie poznać, żebym nie wpadła w panikę „…nic się nie stało, to się zdarza”- powiedział patrząc na moją zakrwawioną twarz. „Chyba masz złamany nos, ale nie przejmuj się tym, wszystko będzie dobrze”.”
Agnieszka Włodarczyk w szpitalu
W dalszej części swojego postu aktorka wyjawiła, że jej partner Robert zadzwonił na pogotowie. Karetka pojawiła się w domu Włodarczyk po kilkunastu minutach i zabrała ją do szpitala. Agnieszka podkreśliła, że jest wdzięczna, iż wciąż żyje, gdyż wszystko mogło się dużo gorzej skończyć.
„Zadzwonił na pogotowie. Karetka przyjechała w ok.15-20 min i zabrali mnie do szpitala…
Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, nigdy nie straciłam przytomności. Jak sobie pomyślę, że mogłam uderzyć głową o róg kabiny prysznicowej, to mam ciarki na plecach. Mogło mnie tu nie być… Leżąc na Sorze ze złamanym nosem dziękowałam Szefowi na górze, że mogę jeszcze pożyć”
Mama Milana dodała, że nie przejmuje się tym, jak wyglada i teraz chce skupic się na swoim zdrowiu.
„Teraz muszę zadbać o swoje zdrowie, bo uroda to sprawa drugorzędna😉 Życie jest nieprzewidywalne… Uważajcie na siebie❤️🙏” -dodała
Na swoim InstaStory Włodarczyk dodała, że w szpitalu miała wykonanych szereg badań, jednak dalej nie wiadomo, co było przyczyną utraty przytomności.
źródło: Instagram A. Włodarczyk