News

Gigantyczna afera z Buddą. Polacy stracili pieniądze. Jest oświadczenie!

Published on

W polskim świecie internetowym znów wybuchł skandal na szeroką skalę. Tym razem w centrum uwagi znalazł się Bartłomiej Glinkowski. Znany jako twórca kanału MGP Garage, który został oskarżony o nieuczciwe praktyki w ramach swojej działalności biznesowej. Firma MGP Rent, należąca do Glinkowskiego i zajmująca się wypożyczaniem samochodów, została oskarżona o próbę wyłudzenia pieniędzy. To wywołało oburzenie wśród osób, które zainwestowały w franczyzę tej wypożyczalni. W aferę zamieszany został także popularny youtuber Budda, który w mgnieniu oka odpowiedział na zarzuty.

Budda zamieszany w gigantyczną aferę

Jak już wspominaliśmy, w sprawę zaangażował się również znany influencer Kamil Labbuda, znany szerzej jako Buddha. Jego nazwisko wielokrotnie pojawiało się w kontekście promocji firmy MGP Rent, co skłoniło go do publicznej wypowiedzi na ten temat. Labbuda postanowił ostrożnie odciąć się od współpracy z MGP Rent, informując swoich obserwatorów, że promował inny kanał. Jednak to, co wywołało największe zaskoczenie, to jego deklaracja gotowości do zwrotu pieniędzy poszkodowanym, którzy stracili środki na skutek jego promocji MGP Garage.

W oficjalnym oświadczeniu opublikowanym na swoich mediach społecznościowych, Labbuda wyraził gotowość do zrekompensowania ewentualnych strat finansowych poniesionych przez osoby, które skorzystały z usług MGP Rent po jego poleceniu. Decyzja ta, jak podkreślił influencer, wynika z faktu, że choć nie promował bezpośrednio MGP Rent, to oznaczał na swoich social mediach profil MGP, który później przekształcił się w MGP Rent. Labbuda podkreślił również, że nigdy nie oszukał swoich obserwatorów w kwestiach finansowych. Jeśli ktoś działał na szkodę jego widzów, powołując się na jego rekomendacje, to gotów jest ponieść odpowiedzialność finansową. Oświadczenie Kamila Labuddy przeczytacie poniżej.

Bartłomiej Glinkowski oszukiwał Polaków?

Wpis Labuddy pojawiło się w kontekście narastających kontrowersji wokół firmy Bartłomieja Glinkowskiego oraz jego kanału MGP Garage. Niepokój społeczności internetowej wzrastał w miarę ukazywania się informacji na temat rzekomych nieprawidłowości w działalności MGP Rent. To skłoniło wielu obserwatorów do oczekiwania wyjaśnień ze strony Glinkowskiego. Oficjalny film, w którym Bartłomiej Glinkowski ma odpowiedzieć na postawione mu zarzuty, zapowiada się jako kluczowy moment w tej sprawie.

ZOBACZ TAKŻE: Budda rozda 2 MILIONY złotych! Co tym razem planuje?

Sprawy związane z internetowymi influencerami i działalnością biznesową nie są nowością. Niemniej jednak w przypadku tak głośnych postaci jak Kamil Labbuda czy Bartłomiej Glinkowski, kwestie te nabierają szczególnego znaczenia. Wartość zaufania społeczności internetowej do swoich ulubionych twórców staje pod znakiem zapytania w obliczu pojawiających się oskarżeń o nieuczciwe praktyki. Oczekuje się więc, że dalszy rozwój sytuacji wokół MGP Garage i MGP Rent przyniesie więcej jasności i wyjaśnień dla wszystkich zainteresowanych stron.

Oświadczenie Buddy

OFICJALNIE: Chce zakończyć ten temat i zrobić to z klasą. W związku z tym, że ponad rok temu oznaczałem instagrama MGP u siebie na socialach- jeśli ktokolwiek trafił tam za moim pośrednictwem, a następnie stracił jakiekolwiek pieniądze / został oszukany, a Bartek nie weźmie tego na siebie, TO JA PONIOSĘ WSZELKIE STRATY I ZWRÓCĘ TE KWOTY EWENTUALNYM POSZKODOWANYM. Decyzja ta jest podyktowana tym, że choć nie oznaczyłem NIGDY bezpośrednio MGP RENT to oznaczałem MGP- które następnie MGP RENT i zwyczajnie nie mając w dupie swoich widzów — wezmę to na garba, jeśli nie zrobi tego „winny” (Bądź nie wyjaśni tego jakoś). Nigdy nie oszukałem żadnego ze swoich widzów na jakiekolwiek pieniądze. Jeśli ktoś zrobił to, powołując się na mnie (bez mojej wiedzy!) to dźwigam to na bary 💰 AMEN.Nie ma sensu tego wałkować”- czytamy na Instagramie Buddy.

Źródło: Instagram / Onet.pl 

Click to comment

Exit mobile version