News
Nie żyje Marlena Milwiw-Baron! Babcia Aleksandra Barona odeszła w wieku 93 lat
Polski świat sztuki pogrążył się w żałobie po śmierci Marleny Milwiw-Baron – wybitnej aktorki teatralnej i telewizyjnej, a prywatnie babci muzyka Aleksandra Barona. Miała 93 lata. Artystka odeszła 1 maja 2025 roku, pozostawiając po sobie nie tylko imponujący dorobek artystyczny, ale i ogromną pustkę w sercach bliskich oraz wielbicieli.
Życie pełne sztuki – od Lwowa po Skolimów
Marlena Milwiw urodziła się 22 września 1931 roku we Lwowie. Po zakończeniu wojny osiedliła się w Warszawie, gdzie rozpoczęła studia aktorskie. Jej kariera nabrała tempa już w młodym wieku – grała w teatrach wrocławskich, a także wykładała na tamtejszej Akademii Muzycznej. Przez lata budowała swoją pozycję na scenie, zyskując szacunek zarówno widzów, jak i kolegów z branży.
ZOBACZ TAKŻE: Aleksander Milwiw-Baron i Sandra Kubicka dali sobie drugą szansę? Zaskakujące zdjęcie!
Znana z seriali i serc publiczności
Choć przez wiele dekad była związana głównie z teatrem, Marlena Milwiw-Baron zdobyła również popularność dzięki telewizji. Występowała m.in. w znanych polskich serialach jak “Pierwsza miłość”, “Świat według Kiepskich” czy “Warto kochać”. W późniejszych latach musiała wycofać się z życia zawodowego z powodu problemów zdrowotnych – nosiła rozrusznik serca, a po ciężkim przebiegu sepsy udało jej się wrócić do zdrowia, co bliscy określali jako prawdziwy cud.
Ostatnie lata w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich
Swoją emeryturę Marlena Milwiw-Baron spędziła w Skolimowie, w otoczeniu wspomnień i profesjonalnej opieki. Jak wspomina jej wieloletnia przyjaciółka Krystyna Demska-Olbrychska, aktorki łączyła bliska relacja trwająca pół wieku.
„Przyjaźnimy się od 50 lat. Długo. Najpierw Wrocław, Teatr Współczesny i ja młodziutka, właściwie smarkata absolwentka teatrologii, a ona doświadczona, ważna w tym teatrze aktorka” – pisała poruszona Demska-Olbrychska.
Nie zdążyły się spotkać – przejmujące pożegnanie
Krystyna Demska-Olbrychska miała spotkać się z Marleną 3 maja. Los jednak zadecydował inaczej. – „Dzwoniłam kilka razy dzisiaj żeby potwierdzić, ustalić godzinę. Moja centrala milczała. Co do diabła. Zdenerwowana zadzwoniłam do syna Marleny, Piotra. Mama w szpitalu…” – relacjonuje. Po chwili otrzymała wiadomość, która zmieniła wszystko: „Mama nie żyje”.
Źródło: Fakt.pl / Akpa / Instagram