Rozrywka
Roztańczony PGE Narodowy 2025. Widzowie wściekli na Polsat
Roztańczony PGE Narodowy miał być wielkim muzycznym świętem, a zamienił się w źródło licznych rozczarowań. Mimo udziału największych gwiazd polskiej i zagranicznej sceny, widzowie przed telewizorami nie zostawili na wydarzeniu suchej nitki. Posypały się zarzuty o fatalne nagłośnienie, playback oraz ogromne opóźnienia w transmisji.
Gwiazdy na scenie, problemy na antenie
Na stołecznym stadionie pojawiły się takie nazwiska jak Doda, Justyna Steczkowska, Lanberry, Skolim czy Zenek Martyniuk. Gościem specjalnym był legendarny zespół Boney M. Publiczność zgromadzona pod sceną bawiła się doskonale, jednak obraz w telewizji nie oddawał tej atmosfery. Widzowie zwracali uwagę, że wokaliści często śpiewali z playbacku, co wywołało falę krytyki w internecie.
„Ostatnią piosenkę wykonawcy disco polo to chyba na ostro playbackiem ‘pojechali’” – pisał jeden z komentujących.
Internauci oburzeni playbackiem
Jednym z głównych zarzutów były występy pozbawione wokalu na żywo. Fani nie kryli irytacji, podkreślając, że taka praktyka odbiera autentyczność koncertowi.
„Nie uwierzę, że śpiewy był na żywo”,
„Skolim jak zwykle z playbacku, dramat” – pojawiało się w komentarzach.
Krytykowano również sposób nagłośnienia, które zdaniem wielu było na bardzo niskim poziomie.
„Nagłośnienie do bani, nie słyszę teksu, o czym śpiewa wokalista. Mikrofon chyba przy głośniku gdzieś trzymacie” – narzekał jeden z widzów.
Największe kontrowersje: transmisja z półgodzinnym opóźnieniem
Najwięcej emocji wzbudziła jednak relacja telewizyjna Polsatu. Fragmenty koncertu w mediach społecznościowych pojawiały się nawet 30 minut wcześniej niż na antenie. Różnice były tak duże, że część fanów całkowicie zrezygnowała z oglądania telewizji i przeniosła się na Facebooka.
„Nie wiem, co się dzieje. Na TikToku występ już dawno hula, a w telewizji dopiero puszczają” – pisał internauta. Inny dodawał: „To nie jest na żywo. Co najmniej 30 minut opóźnienia. Robicie nas w balona”.
Caroline Derpienski pod lupą fanów
Sporo kontrowersji wzbudził także występ Caroline Derpienski, zapowiadanej wcześniej jako jedna z gwiazd wydarzenia. Influencerka przygotowywała się do koncertu, relacjonując zakulisowe przygotowania w social mediach. Jednak jej występ na Narodowym spotkał się z ogromną falą krytyki – głównie przez fakt, że śpiewała całkowicie z playbacku. Internauci nie mieli litości:
„Błagam, powiedzcie, że to się nie dzieje…”, „Playback pełną parą”, „Dobry bit! Buja! Wokal… Playback pełną parą”.
Co ciekawe, Polsat nie zdecydował się nawet wyemitować jej numeru w głównej transmisji telewizyjnej. Dodatkowym powodem do niezadowolenia były częste i długie przerwy reklamowe. Jeden z komentujących ironicznie podsumował:
„Polsat powinniście się wstydzić, milion reklam w przerwie, zdążyłam obejrzeć prawie cały film ‘Mission impossible’”.
Roztańczony PGE Narodowy miał być muzyczną ucztą, a zakończył się falą krytyki. Playback, opóźnienia transmisji i reklamy sprawiły, że wielu widzów poczuło się oszukanych. Jedno jest pewne – tegoroczna edycja na długo pozostanie tematem gorących dyskusji w sieci.
Źródło: Polsat / Instagram