Z życia gwiazd
„Hotel Paradise 4”: Wygląd Pana Lektora owiany jest tajemnicą! Wiadomo, dlaczego postanowił zostać anonimowy
Pan Lektor obok Klaudii El Dursi i uczestników poszczególnych edycji jest niekwestionowaną gwiazdą Hotelu Paradise. Zapewne niejeden z Was zastanawia się, jak wygląda osoba, która swoim głosem nie raz bawiła nas do łez. Dlaczego Pan Lektor chce pozostać anonimowy?
Hotel Paradise
Produkcja stacji TVN w mgnieniu oka przysporzyła sobie wielu fanów. Zapewne mało kto wie, że reżyserem programu jest sam Pan Lektor, którego głos słyszymy od pierwszego sezonu Hotelu Paradise. Nie da się ukryć, że lektor cieszy się ogromną sympatią wśród widzów, a co ciekawsze, popularność i uwielbienie widzów zdobył nie pokazując się nawet na szklanym ekranie.
Z informacji, które pojawiają się w sieci wiemy, że Pan Lektor to tak naprawdę Bartosz Łabęcki, który pochodzi z Wrocławia, a na co dzień mieszka w stolicy. Jego cięte riposty i żartobliwe określenia oraz komentarze dotyczące zachowania uczestników reality-show za każdym razem są strzałem w dziesiątkę. Choć jak już wspominaliśmy, sam zdobył ogromny rozgłos, to jak do tej pory nadal niechętnie pokazuje swoją twarz.
Dlaczego nadal decyduje się na to, aby pozostać anonimowy?
Dlaczego Pan Lektor nie pokazuje twarzy?
Pan Lektor w rozmowie z redaktorką portalu Party zdradził, dlaczego zdecydował się pozostać anonimowy. Choć w sieci znajdziemy zdjęcia mężczyzny bez zasłoniętej twarzy, to nie da się ukryć, że niechętnie pokazuje się publicznie bez maseczki. Na jego profilu w mediach społecznościowych również nieczęsto pojawiają się zdjęcia w całej okazałości.
Zobacz także: Pan Lektor komentował inną produkcję stacji TVN! Kojarzycie?
Jak się okazuje, pracując ponad 20 lat w show-biznesie doskonale wie, jak wygląda życie popularnych osób i to właśnie z tego względu sam nie chciałby być osobą publiczną.
“Ja sobie z uwielbienia korzystam. Mogę sobie na Instagramie pogadać z ludźmi. Dzięki temu, że nie pokazuję swojej twarzy nie płacę tej ceny, którą płacą inni moi znajomi celebryci. Ja pracuję z celebrytami już ponad 20 lat i ja widzę, jaką cenę oni płacą za to wszystko”.
Jak również dodał:
“Jeżeli ja po rozmowie będę miał ochotę wejść do baru obok redakcji i w biały dzień napić się piwa, to mogę to sobie zrobić i nikt mi nie zrobi fotografii. Jeżeli będę miał ochotę wyjść z domu w powyciąganych dresach, to mogę to zrobić”- powiedział Pan Lektor w rozmowie z Party.
Choć jak przyznał, coraz trudniej jest mu ukrywać swoją tożsamość, to ceni sobie swój spokój. Niemniej jednak nie ukrywa, że któregoś dnia jego anonimowość może pęknąć.
Źródło: Party / Instagram Pana Lektora