News
“Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów”! Protest w całej Polsce. Wyjaśniamy, o co chodzi!
Od rana 4 lipca media w całej Polsce protestują przeciwko nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, która ich zdaniem zagraża niezależności dziennikarzy i interesom wydawców. Ustawa, przyjęta przez Sejm 28 czerwca, wdraża do polskiego prawa dwie dyrektywy Parlamentu Europejskiego.
Przepadły kluczowe poprawki podczas prac nad ustawą
Podczas prac nad ustawą przepadły kluczowe poprawki Lewicy. Miały zabezpieczyć interesy dziennikarzy i wydawców, szczególnie w kwestii wynagrodzeń od technologicznych gigantów, takich jak Google i Meta (właściciel Facebooka i Instagrama), za wykorzystywanie ich artykułów. Zgodnie z unijnymi przepisami, to wydawcy i platformy technologiczne powinny ustalić zasady i wysokość wynagrodzeń za publikowane materiały. Jednak to w praktyce okazało się procesem skomplikowanym i czasochłonnym, jak pokazały doświadczenia Francji, Włoch i Kanady.
Poprawka Lewicy przewidywała, że jeśli strony nie osiągną porozumienia w ciągu trzech miesięcy od rozpoczęcia negocjacji, mogłyby zwrócić się do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o mediację. Gdyby mediacja również nie przyniosła rezultatu, prezes UOKiK mógłby ustalić warunki wynagrodzenia w drodze decyzji. Niestety, ta propozycja nie została uwzględniona w ostatecznej wersji ustawy.
Monopolizacja rynku reklamy internetowej przez gigantów z Doliny Krzemowej
Problemem, na który zwracają uwagę wydawcy i dziennikarze, jest rosnąca monopolizacja rynku reklamy internetowej przez platformy takie jak Google i Facebook. Mimo że zarabiają one ogromne sumy na reklamach umieszczanych obok treści dziennikarskich, autorzy tych treści nie otrzymują z tego tytułu żadnych dochodów. Brak regulacji w tej kwestii może prowadzić do dalszego wzrostu przychodów gigantów technologicznych kosztem mediów. Tym samym polskie media będą miały coraz większe trudności w finansowaniu rzetelnych informacji.
ZOBACZ TAKŻE: Greta Thunberg aresztowana! Wszystko podczas protestu w Londynie
Polska jest ostatnim krajem UE, który nie wdrożył dyrektyw dotyczących prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym. Obecne przepisy są przestarzałe i nie uwzględniają dynamicznego rozwoju technologii oraz internetowych platform streamingowych. Dwie dyrektywy, które mają zostać zaimplementowane, zostały przyjęte przez Parlament Europejski i Radę UE 17 kwietnia 2019 roku.
Pierwsza z nich, dyrektywa SATCAB II, ma na celu ułatwienie szerszego rozpowszechniania programów telewizyjnych i radiowych z innych państw członkowskich. Druga, dyrektywa DSM, odnosi się do wyzwań technologii cyfrowych w obszarze prawa autorskiego. Wprowadza nowe formy dozwolonego użytku utworów. Także zmienia już istniejące formy korzystania z utworów oraz ustala nowe zasady wynagradzania twórców i wykonawców, aby zapewnić im godziwe wynagrodzenie.
Po przyjęciu przez Sejm, ustawa trafi do Senatu, który może ją odrzucić, wprowadzić poprawki lub skierować do decyzji prezydenta. Prezydent może ustawę podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego. Decyzja polityków będzie miała kluczowe znaczenie dla przyszłości polskich mediów i niezależności dziennikarzy.
Źródło: Onet.pl