News
Robert Karaś w niebezpieczeństwie! Niepokojące nagranie Agnieszki Włodarczyk!
Agnieszka Włodarczyk razem z rodziną obecnie przebywa w Stanach Zjednoczonych, gdzie aktywnie dzieli się swoim życiem na Instagramie. W ostatnich postach pokazała, że jej mąż, Robert Karaś, będzie startował w zawodach, które odbędą się w lutym. Co więcej, sportowiec planuje pływać w akwenie, gdzie żyją aligatory.
Robert Karaś pobije kolejny rekord?
Robert i Agnieszka często podróżują razem ze swoim synkiem, co jest związane z zawodami sportowymi Roberta i chęcią pobicia kolejnych rekordów. Teraz gdy przygotowuje się do kolejnych zawodów, zamieszkali w domu w Orlando. Agnieszka pokazała swoim fanom wnętrze nowego domu, a także podzieliła się niepokojącymi nagraniami, pokazując, w jak niebezpiecznym miejscu mąż będzie starał się pobić kolejny rekord.
ZOBACZ TAKŻE: Robert Karaś został ukarany! Jego plany na przyszłość zaskakują!
Warto zaznaczyć, że Agnieszka Włodarczyk jest aktywna na Instagramie, gdzie dzieli się swoim życiem z fanami. Jednak ostatnie nagrania, które pojawiły się na jej profilu mrożą krew w żyłach!
Agnieszka Włodarczyk drży o bezpieczeństwo męża
“O matko, moment Wy tu macie zawody? Nie, ja na to nie pozwalam” – słyszymy na jednym z nagrań.
Na plaży widnieje tablica ostrzegająca przed aligatorami. Jak podkreślono, do wody wchodzi się na własne ryzyko.
“Przecież taki aligator może sobie tutaj siedzieć. Po tamtej części jezioro są?” – dopytywała wyraźnie zmartwiona.
“Na stronie internetowej pisali, że są po drugiej stronie jeziora. To jest jedyna strona, gdzie możesz pływać” – słyszymy głos Juranda, który także startuje w zawodach wraz z Robertem Karasiem.
Agnieszka nie ukrywa, że bardzo martwi ją miejsce, w którym jej mąż będzie starał się pobić kolejny z rekordów.
“Bardzo jest dziko, ale stojąc tutaj z dzieckiem nie czuje się tu bezpiecznie, więc bardzo Wam współczuje tych zawodów”
Już 22 lutego Robert Karaś będzie chciał pobić kolejny rekord na dystansie 5-krotnego Iron Mana. Tym razem sportowiec zaatakuje barierę 58 godzin i będzie musiał przepłynąć 19 km, przejechać rowerem 1800 km i przebiec 422 km.
Nie pozostaje nam nic innego, jak trzymać kciuki, aby Robert szczęśliwie dotarł do mety.
Źródło: Instagram