Z życia gwiazd
Szokujące wyznanie Michała Wiśniewskiego na temat alkoholizmu – artysta pił 0,7 litra dziennie przez 22 lata!
Szokujące wyznanie Michała Wiśniewskiego! Artysta w “Raporcie” zdradził szczegóły swojego życia związane z alkoholizmem. Swoją historią chce pomóc innym w walce z nałogami. Poznajcie szczegóły!
Michał Wiśniewski to jeden z najpopularniejszych artystów muzycznym w naszym kraju. Mimo upływu lat o wokaliście “Ich Troje” wciąż jest głośno, a ludzie ochoczo śledzą jego losy.
Nie da się ukryć, że przebojowe życie Michała od lat śledzą media. Warto również wspomnieć o miłosnych historiach artysty. Wiśniewski niegdyś był żonaty z Magdą Femme, Mandaryną, Anną Świątczak i Dominiką Tajner. Ostatni rozwód muzyka był niezwykle głośnym wydarzeniem w mediach. Obecnie związany jest z Polą Wiśniewską, a owocem ich miłości jest nowo narodzony synek, któremu dali na imię Falco Amadeus. Chłopiec przyszedł na świat pod koniec stycznia bieżącego roku. Warto dodać, że Michał jest również ojcem Xaviera i Fabbienne, które ma z Mandaryną oraz Etiennette i Vivienne, które są ze związku z Anią Świątczak.
Zobacz także: Kim jest Pola – matka piątego dziecka Michała Wiśniewskiego? Tego możecie o niej jeszcze nie wiedzieć
Szokujące wyznanie Michała Wiśniewskiego na temat alkoholizmu
Michał od lat nie kryje swojej trudnej historii związanej z alkoholizmem. Artysta przyznał się, że sporą część majątku przepił i wydał na hulaszcze imprezy. Po latach wie, że był to błąd, a swoimi przeżyciami chce pomóc innym w walce z nałogami. W “Raporcie” padło szokujące wyznanie Michała Wiśniewskiego. Jak sam powiedział, wówczas miał problemy z wykonaniem nawet najprostszych czynności życia codziennego. Jego ręce często trzęsły się tak mocno, że nie był w stanie posłodzić sobie herbaty czy zjeść zupy. We wszystkim pomagała mu żona.
“Przez 22 lata piłem 0,7 dziennie, nie piłem tylko przed lotami, no i w trakcie, naprawdę ja piłem bardzo, bardzo dużo” – powiedział Michał w rozmowie z reporterką “Polsatnews”.
“Myślałem, że nie mogę zagrać koncertu na trzeźwo, a potem okazało się, że one lepiej wychodzą mi niż po setce, nauczyłem się na nowo żyć” – dodał.
Michał zdradził także swój sposób walki z alkoholem. Okazuje się, że artysta regularnie co pół roku wszywa sobie pod mięsień disufarin, czyli specjalny środek, którego pod żadnym pozorem nie można łączyć z alkoholem.
“Ja się zaszywam, wszywam sobie disufarin. To tabletki pod mięsień pośladkowy mój tyłek wygląda jak u wikinga, jak po bitwie, ja co pół roku robię to, mogę potem odreagować i nie oszukuję siebie” – wyznał.
Doceniacie szczerość Michała? Myślicie, że jego historia stanie się przestrogą dla innych?