Marcin Najman stracił prawo jazdy, a niedługo później oblał egzamin teoretyczny. Bokser nie tylko nie zgadza się ilością błędów, które popełnił, ale również znalazł winnego. Po raz kolejny podszedł do testów. Czy tym razem się mu udało? Zobaczcie, co powiedział w rozmowie z jednym z portali!
Marcin Najman nie daje nam o sobie zapomnieć. Polski pięściarz, który swoją karierę zawodową kończył już kilka razy, doskonale wie, jak zrobić szum wokół własnej osoby. Dodajmy, że jakiś czas temu szerokim echem w mediach odbił się jego “pojedynek” z Kasjuszem Życińskim podczas gali FAME MMA. Walka trwała kilkanaście sekund i zakończyła się jego dyskwalifikacją.
Bokser kilka tygodni temu musiał oddać swoje prawo jazdy. Jak się okazuje, stracił jej dlatego, że przekroczył dozwoloną ilość punktów. Z racji tego, że ten dokument jest mu niezbędny, postanowił podejść do testów. Psychologiczne zdał wzorowo, jednak to z teorią miał największy problem.
Jak wyznał w wywiadzie dla portalu O2.pl, jego zdaniem pytania są nielogiczne i musiał je układać “idiota”:
“Jakiś idiota wymyślał te pytania. Ja nie wiem… Jeżeli takie są te pytania, to ja będę zdawał te testy do końca życia. Ja prawo jazdy mam od 21 lat, nigdy w życiu nie miałem wypadku, robię rocznie ok. 80-100 tys. kilometrów. Jakiś szaleniec układał te pytania, te pytania są idiotyczne i nielogiczne”– powiedział pięściarz w wywiadzie.
Jak się okazuje, jedno z pytań, które pojawiło się na teście, bardzo go zaskoczyło. Choć jest pewny, że odpowiedział poprawnie, to niestety jego odpowiedź okazała się błędna:
“Jedno pytanie dotyczyło sytuacji, kiedy przewozimy fotelik z niemowlakiem, na przednim siedzeniu, gdy auto jest wyposażone w poduszkę powietrzną. Pierwsza odpowiedź brzmiała tyłem do kierunku jazdy, druga przodem do kierunku jazdy i trzecia… jakaś nielogiczna, nie pamiętam. Oczywiście odpowiedziałem, że tyłem do kierunku jazdy, żeby poduszka, w razie jak wybuchnie, nie skrzywdziła dziecka. Taka poduszka może przecież zabić takie malutkie dziecko. I to była błędna odpowiedź. Jak to możliwe?”– tłumaczył swój błąd.
Kolejny błąd popełnił w pytaniu “Co ma wpływ na długość drogi hamowania pojazdu”. Najman zaznaczył, że jest to całkowita masa pojazdu. Okazuje się, że poprawną odpowiedzią był refleks. W swojej kolejne wypowiedzi również nie pozostawił suchej nitki na osobie, która układała pytania:
“Zaznaczyłem całkowitą masę pojazdu. Oczywiście, że refleks ma znaczenie, natomiast dużo większe znaczenie ma masa całkowita pojazdu. Jeżeli pojazd będzie dwa razy cięższy, to będzie dwa razy dłuższa droga hamowania. To są podstawy fizyki. Okazało się, że poprawna odpowiedź to refleks. Człowiek, który układał te pytania, jeździł tylko chyba jako pasażer i nie ma pojęcia o jeździe samochodem. Gdzie tutaj logika? Ja odpowiadałem na bazie mojej wiedzy, jaką uzyskałem z jazdy samochodem”– mówił w rozmowie z O2.pl.
Jak się okazuje, Marcin po raz kolejny podszedł do egzaminu, który tym razem zaliczył wzorowo. Niemniej jednak w opisie do zdjęcia pozytywnie zaliczonego egzaminu wtrącił swoje dwa grosze:
“Co nie zmienia faktu, że w tych testach, jest ogromna ilość nielogicznych odpowiedzi”
Gratulujemy!