Dziennikarz i podróżnik w studiu Dzień Dobry TVN przyznał, że od jakiegoś czasu zmaga się z kłopotami zdrowotnymi. Dodał również, że coraz bardziej niepokoi to jego bliskich. Co dolega byłemu mężowi Martyny Wojciechowskiej?
Można śmiało powiedzieć, że Przemek Kossakowski jest obecnie jednym z najpopularniejszych dziennikarzy i podróżników w Polsce. Od kilku lat prowadzi program Down the Road. Zespół w trasie, gdzie wraz z osobami z zespołem Downa odbywa podróże. Swój debiut w telewizji zaliczył w 2012 roku i z biegiem lat zajął stabilne miejsce w świecie polskiego show-biznesu.
Nie da się ukryć, że ogromny rozgłos zawdzięcza również Martyna Wojciechowskiej, z którą był związany. W 2020 roku para podróżników stanęła na ślubnym kobiercu. Niestety, ale jak już wiadomo małżeństwo Przemka i Martyny dobiegło końca w lipcu 2021 roku.
Zobacz także: Kossakowski zabrał głos po rozstaniu z Wojciechowską!
Od tamtej pory Kossakowski rzucił się w wir pracy i zaczął nagrywać kolejne sezony programu Down the Road. Teraz okazuje się, że nawał obowiązków zawodowych źle odbił się na zdrowiu podróżnika. Przemek w jednym z wywiadów przyznał, z czym się zmaga.
W śniadaniowym programie stacji TVN Kossakowski opowiedział o swoich dolegliwościach. Jak się okazuje, ostatnie miesiące dały się we znaki podróżnikowi, a jego organizm zaczął się buntować. Kossakowski przyznał, że nie tylko wolniej się regeneruje, ale również zauważył u siebie problemy z pamięcią.
“Mam z tym coraz większy problem. Robiłem programy, które miały reputację ekstremalnych, w istocie takie były. Mam wrażenie, że po nich, mówiąc kolokwialnie, szybciej się sklejałem niż teraz. “Down the Road” to jest morderczy tryb pracy, bo realizujemy go przez 18 dni, z jednym dniem przerwy, jeśli się uda.”
Zobacz także: Kossakowski wytłumaczył swój wybryk na Instagramie. Był pijany??
Nawał pracy spowodował, że dziennikarz jest również bardzo rozkojarzony.
“Cały czas mam wrażenie, że po tych realizacjach jestem bardziej rozkojarzony. Ostatnio zgubiłem samochód. Przyszedłem na parking, okazało się, że nie ma samochodu. Potem sobie przypomniałem, że wieczorem zaparkowałem go w innym miejscu, ale tam też go nie było. Wziąłem numery telefonu do monitoringu, a kiedy wyszedłem, to uznałem, że auto musi być w tym pierwszym miejscu. Poszedłem i on tam był, a ja stałem przed samochodem”- słyszeliśmy w DDTVN.
Jak dodał na zakończenie, choć od zawsze był rozkojarzony, to teraz przechodzi samego siebie. Jego najbliżsi nie ukrywają, że martwi ich stan zdrowia podróżnika.
“Niestety takie są koszty “Down the Road”. Myślami cały czas błąkam się. Z natury jestem rozkojarzony, ale teraz to przechodzę już wszelkie granice. Niektórzy się tym niepokoją”
Mamy nadzieję, że są to jednak chwilowe kłopoty i już niebawem Przemek wróci na właściwe tory.
Źródło: DDTV/ Akpa/ Instagram Przemka Kossakowskiego