Teleturniej Milionerzy niezmiennie od lat cieszy się ogromną popularnością zarówno wśród widzów jak i uczestników. Mało kto jednak wie, jak wyglądają kulisy programu. Hubert Urbański zdradził szczegóły telefonu do przyjaciela!
Milionerzy to kultowy program telewizyjny, który niezmiennie od lat cieszy się ogromną popularnością i zainteresowaniem. Prowadzony jest przez Huberta Urbańskiego, bez którego chyba nikt nie wyobraża sobie teleturnieju. Jak sama nazwa wskazuje, główną wygraną jest milion złotych, którą udało się wygrać zaledwie czterem osobom.
Zobacz także: Tak brzmiało pytanie za milion złotych
Ważnym elementem gry w Milionerach są również koła ratunkowe. Przypomnijmy, że każdy uczestnik otrzymuje trzy koła ratunkowe – telefon do przyjaciela, pół na pół oraz publiczność.
Na przestrzeni lat w programie dochodziło do różnych zaskakujących i nieprzewidywalnych sytuacji, jeśli chodzi o telefon do przyjaciela. Zdarzały się zabawne i pełne emocji rozmowy, które zapisały się w historii programu.
Mało kto jednak wie, jak wygląda telefon do przyjaciela. O wszystkim opowiedział Hubert Urbański, który w programie To się kręci zdradził szczegóły kulisów teleturnieju. Okazuje się, że osoba, która ma odebrać telefon od uczestnika również znajduje się w studiu. Wraz z pracownikiem przebywa w osobnym pomieszczeniu, gdzie oczekuje na telefon od osoby biorącej udział w grze.
“Na dużym ekranie wyświetla się logo programu, ale także wyświetla się zdjęcie osoby towarzyszącej, jak dzwonimy do przyjaciela. Jak to jest możliwe? Polega to na tym, że razem z zawodnikiem do studia przyjeżdża również osoba towarzysząca, która ma być pod telefonem, czyli przyjaciel. Robimy zdjęcie tej osoby i ta pani lub ten pan jest na terenie studia w osobnym pomieszczeniu razem z jednym z naszych pracowników, czeka przy biurku pod telefonem na taką ewentualność, by pomóc” – wyznał Hubert Urbański.
Spodziewaliście się, że tak wygląda “telefon do przyjaciela”?
źródło: plejada.pl, Instagram Huberta Urbańskiego