32-letni podejrzany w sprawie zabójstwa 27-letniej Polki na greckiej wyspie Kos, usłyszał 22 czerwca zarzut zabójstwa z premedytacją. Nowe dowody pozwoliły greckiej policji oskarżyć podejrzanego. Dodatkowo zmiana zeznań jego współlokatora pozwoliła stwierdzić, że dziewczyna o własnych siłach opuściła mieszkanie, do którego zaprosił ją oskarżony Banglijczyk. Tym samym pojawił się prawdopodobny scenariusz tej okrutnej zbrodni.
Nie milkną echa na temat tragicznych wydarzeń, do których doszło na greckiej wyspie Kos. Po ponad tygodniu poszukiwań spełnił się najgorszy scenariusz. Na mokradłach odnaleziono ciało Anastazji Rubińskiej. Było nagie i zapakowane w czarne worki. Głównym podejrzanym od samego początku był 32-letni mężczyzna, który jako ostatni widział dziewczynę żywą.
Kamery zarejestrowały moment, kiedy Polka wraz z Banglijczykiem wchodzili do jego mieszkania. Choć początkowo służby sądziły, że to tam doszło do morderstwa, to z biegiem śledztwa światło dzienne ujrzały kolejne dowody. Spory wpływ na postawienie zarzutów Banglijczykowi miał zapis z jednej z kamer oraz zmiana zeznań jego współlokatora. Dzięki temu udało się ustalić prawdopodobny przebieg tej tragedii.
ZOBACZ TAKŻE: Szokujące słowa Krzysztofa Rutkowskiego ws. Anastazji Rubińskiej! Detektyw mówi o sześciu zatrzymanych!
Początkowo, na żadnym z nagrań nie było widać, że dziewczyna opuszcza miejsce zamieszkania 32-latka. Brakujący element układanki pojawił się 22 czerwca. Wówczas do śledczych trafiło nagranie, na którym widać, jak Anastazja opuszcza wraz z 32-latkiem mieszkanie.
“W ostatnich godzinach śledczy weszli w posiadanie nagrań pokazujących drogę podejrzanego. Kamera zarejestrowała 32-latka i Anastazję opuszczających dom mężczyzny, byli pijani. Po około 40 minutach podejrzany wrócił do domu, został tam przez około minutę i ponownie wyszedł”- czytamy w Fakcie.
Tym samym na podstawie nowych nagrań z monitoringu oraz zmiany zeznań współlokatora podejrzanego, śledczy mogli odtworzyć prawdopodobny przebieg zdarzeń. Wcześniej w mediach pojawiały się informacje, że dziewczyna mogła przeżywać gehennę przez ponad 90 minut. Nowa wersja wydarzeń temu zaprzecza.
Jak podaje informator portalu Fakt, do tragedii miało dojść w opuszczonym domu nieopodal miejsca zamieszkania podejrzanego.
“Według informacji z policji wszystko odbywało się najpewniej w taki sposób: Anastazja poszła do domu Banglijczyka najprawdopodobniej po haszysz. Napastnik powiedział jej, że nie ma go w domu, ale jest schowany gdzie indziej, więc po kilku piwach wyszli i udali się do opuszczonego domku. Tam napastnik chciał uprawiać z nią seks, ale Anastazja się opierała. Kiedy próbował ją przytrzymać, by ją zgwałcić, udusił ją. Następnie wrócił do domu po czarne worki, wrócił na miejsce zbrodni, schował ciało do toreb i ukrył je w miejscu, w którym znaleziono je 18 czerwca”
Dodajmy, że Pakistańczyk, który przyjął pod swój dach oprawcę Anastazji, po kilku dniach zmienił zeznania. Choć początkowo twierdził, że nie widział w mieszkaniu dziewczyny z 32-latkiem, to następnie zdradził, że jednak w nim przebywali. Kiedy tylko zobaczył ich razem, kazał im opuścić lokal.
ZOBACZ TAKŻE: Podejrzany o zabicie Anastazji usłyszał nowe zarzuty! Jego współlokator zmienił zeznania!
Źródło: fakt.pl / Instagram