W sobotę, 15 lipca nad ranem doszło do tragicznego wypadku. W samochodzie było czterech młodych mężczyzn, którzy nie mieli szans na przeżycie. Teraz wychodzą na jaw nowe informacje. Wiadomo, kto oprócz syna Sylwii Peretti znajdował się w samochodzie, który z ogromną siłą uderzył w murek zaporowy na Bulwarze Czerwieńskim, a następnie dachował.
W nocy z piątku na sobotę o godzinie 3.00 nad ranem do służb wpłynęło zgłoszenie na temat wypadku, do którego doszło w okolicach mostu Dębnickiego. Kierowca wraz z trzema pasażerami jechał niedozwoloną prędkością Alejami Trzech Wieszczów. Przed mostem Dębnickiego, gdzie trwają remonty drogowe, stracił panowanie nad pojazdem i z ogromną prędkością zjechał z mostu, uderzył w murek, a następnie dachował.
Strażacy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia po zaledwie czterech minutach zastali makabryczny widok.
“Otrzymaliśmy zgłoszenie, że pojazd osobowy zjechał z mostu Dębnickiego i nikt z niego nie wychodzi“– relacjonował mł. kpt. Hubert Ciepły, rzecznik prasowy Małopolskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Krakowie.
Niezbędne było użycie narzędzi hydraulicznych, aby wydobyć mężczyzn z pojazdu. Niestety, ale na pomoc było już za późno. Na miejscu zginęli czterej młodzi mężczyźni, w tym syn znanej celebrytki Patryk P.
Teraz jeden z portali dotarł do informacji, kim były pozostałe ofiary. Okazuje się, że dwoje z nich to kuzyni, a niedawno jeden z mężczyzn stanął na ślubnym kobiercu.
Wszystkie ofiary były mieszkańcami Wieliczki i jej okolic. W nocy z piątku na sobotę wybrali się do Krakowa. Jak również możemy się dowiedzieć, wszyscy byli fanami motoryzacji. Wraz z Patrykiem P. (23 lata) zginęli także Aleksander T. i Michał G. (24 lata) oraz Marcin H. (20 lat).
ZOBACZ TAKŻE: Wstrząsające wyznanie strażaka, który widział wypadek syna Sylwii Peretti
Głos zabrała znajoma rodziny nieżyjącego Michała. Jak podkreśliła, Patryk uwielbia szybką jazdę i od lat przyjaźnił się z Michałem.
“On uwielbiał szybką jazdę samochodem. Przyjaźnił się z Michałem”
Wiadomo także, że Michał G. kilka miesięcy temu stanął na ślubnym kobiercu, a jedna z ofiar była jego kuzynem. Aleksander T. był sierotą, gdyż w ciągu ostatnich lat stracił obojga rodziców, którzy zmarli na raka.
„Dołączył do nich, to wielki szok i tragedia dla rodziny i przyjaciół Olka. Nie możemy w to uwierzyć“- przekazała Super Expressowi przyjaciółka Michała.
Najmłodsza ofiara miała zaledwie 20 lat. Wiadomo także, że to Patryk P. prowadził pojazd.
„Odnosząc się do doniesień medialnych mówiących, że kierowcą była inna osoba, informujemy, iż wszystkie ustalenia wskazują, że to Patryk P. kierował wskazanym samochodem. W szczególności wskazują na to czynności identyfikacyjne na miejscu zdarzenia, materiał fotograficzny i nagranie z monitoringu ulicznego, na którym widać jak Patryk P. chwilę przed wypadkiem wsiada za kierownicę swego samochodu”- powiedział rzecznik prasowy KWP w Krakowie.
Na bulwarze, gdzie doszło do tragedii zapłonęły dziesiątki zniczy. Ludzie przychodzą na miejsce tragedii siedzą w ciszy lub wspominają swoich kolegów.
“Znałem ich wszystkich. To byli nasi koledzy”
“Nie znaliśmy ich, ale przynieśliśmy jeden znicz, żeby jakoś ich upamiętnić “– mówiły osoby na miejscu zdarzenia TVN24.
Jak również donoszą nieoficjalnie media, auto, które stało się trumną dla czterech młodych mężczyzn miało pod maską czterysta koni mechanicznych.
“Właściciel pojazdu i jednocześnie jego kierowca w momencie tragedii, miał być częstym uczestnikiem nieformalnych wyścigów”- dowiedział się reporter TVN24.
Nagranie z wypadku pojawiło się niemal natychmiast w sieci i ma być przestrogą oraz prośbą o zachowanie bezpieczeństwa na drogach.
Źródło: superexpress.pl / YouTube