W odcinkach programu “Doda. Dream show”, poświęconych kul lisom przygotowań do trasy koncertowej “Aquaria”, widzowie mieli okazję śledzić niesamowite emocje towarzyszące gwieździe na drodze do spektakularnych występów. Za nami ostatni odcinek reality-show z Dodą, w którym nie brakowało emocji. W pewnym momencie Rabczewska po raz kolejny dała upust swoich emocjom.
Po tym, jak w ubiegłym roku widzowie stacji Polsat oglądać mogli show Doda. 12 kroków do miłości, w którym Rabczewska szukała idealnego partnera, przyszedł czas na kolejny program z artystką. Tym razem Doda zdecydowała się na udział w show, w którym pokazywała, jak wyglądają przygotowania do trasy koncertowej “Aquaria Tour”. Mimo iż nie wszystko układało się po myśli Dody, która zrażona wcześniejszymi występami na żywo, bała się, że także i podczas najnowszej trasy koncertowej nie będzie wpadek, “Aquaria Tour” zdało się spełnić wszelkie oczekiwania gwiazdy. Warto jednak dodać, że pomiędzy Doda a jej zespołem nie brakowało spięć i awantur, gdyż zdania sztabu nie zawsze zgadzamy się z oczekiwaniami Dody.
Doda nigdy nie kryła swoich wyśrubowanych oczekiwań wobec ludzi, z którymi współpracuje. Jednak to moment próby generalnej, tuż przed pierwszym koncertem trasy “Aquaria”, stał się areną wielu spięć i burzliwych sytuacji między artystką a jej najbliższym otoczeniem. Rabczewska wielokrotnie krytykowała swoich współpracowników, żądając od nich pełnego zaangażowania i profesjonalizmu.
W jednym z dramatycznych momentów Doda stanęła do konfrontacji ze swoim menadżerem oraz menadżerem technicznym, zarzucając im brak przygotowania. Jednak ta konfrontacja zakończyła się triumfem artystki, kiedy okazało się, że jej zarzuty były uzasadnione. Nie brakowało także chwil, w których Doda kwestionowała poziom intelektualny swojego zespołu, a nawet poddawała ich testom IQ.
“Takich mam ludzi – mówiła rozżalona Doda – Dzień przed koncertem nie jesteśmy przeliczyć żadnych wind, czasu na przebranie, maskara, nikt nie ma set listy, nie zna piosenek, jakie będę śpiewać.”
Mimo trudności i dramatycznych sytuacji, które ukazywały się w programie Doda. Dream Show, trasa “Aquaria” została przygotowana i przeprowadzona z ogromnym sukcesem. W finale programu, współpracownicy Dody wyrazili swoje uznanie i szacunek dla artystki.
“Praca z Dodą to duże wyzwanie, ale i zaszczyt” – podsumował producent Łukasz Zaradkiewicz.
Widzowie, którzy są zawiedzeni, że Doda. Dream Show dobiegł już końca, powinni czuć się usatysfakcjonowani, gdyż już 3 listopada stacja Polsat pokaże fragmenty koncertu piosenkarki. To będzie okazja, by usłyszeć takie hity z płyty “Aquaria”, jak “Nim zajdzie słońce”, “Melodia ta” czy “Wodospady”.