W ostatnich dniach ujawniono kontrowersyjne zarobki szefów Telewizji Polskiej, co wywołało burzę w mediach. Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej przeprowadził kontrolę poselską, w wyniku której ujawnił wysokość wynagrodzeń kilku kluczowych postaci w TVP. Według informacji, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej (TAI), Michał Adamczyk, zarobił niemal 1,5 miliona złotych za okres niemal roku pracy.
Kontrowersje nie ograniczają się jednak tylko do kwestii zarobków. Obecny minister kultury, Bartłomiej Sienkiewicz, podjął decyzję o odwołaniu dotychczasowych prezesów Zarządów TVP, Polskiego Radia oraz Polskiej Agencji Prasowej. Kanał TVP Info został czasowo zdjęty z anteny, mając powrócić w zupełnie nowej formie. Program “Wiadomości” zastąpiono nowym formatem “19:30”, a samą TVP postawiono w “stanie likwidacji”.
ZOBACZ TAKŻE: TVP Info wraca na antenę! Znamy datę!
Dodatkowym elementem kontrowersji jest nominacja Michała Adamczyka na prezesa TVP przez Radę Mediów Narodowych, składającą się z członków nominowanych jeszcze przez poprzedni rząd.
Rada ta powołała Adamczyka z zadaniem przywrócenia ładu korporacyjnego i zatrzymania działań na szkodę spółki. Decyzja ta budzi kontrowersje, zwłaszcza w kontekście ujawnionych wysokich zarobków.
Tym samym Adamczyk w okresie od 25.04.2023-31.12.2023 zarobił ponad 370 tys. oraz ponad 1,1 mln złotych z tytułu umów cywilnoprawnych w ramach prowadzonej działalności gospodarczej w 2023 roku. Razem niemal 1,5 mln złotych. Samuel Pereira jego zastępca – 439 tysięcy złotych, Marcin Tulicki jako zastępca TAI około 700 tysięcy złotych, a Rafał Kwiatkowski około 360 tysięcy złotych. Na 1,5 mln złotych mógł także liczyć dyrektor TAI, Jarosław Olechowski.
Zarobki szefów w TVP stały się obiektem krytyki ze strony polityków. Premier Donald Tusk skomentował sytuację na Twitterze, sugerując, że zarobki są proporcjonalne do kłamstw.
Rafał Trzaskowski natomiast podkreślił naruszanie zasady wolnych mediów, zarzucając TVP przekształcenie jej w narzędzie partyjnej propagandy.
“Zrobili z mediów publicznych maszynkę do ordynarnej partyjnej propagandy i bezwzględną szczujnię. Dziś bezczelnie krzyczą o wolnych mediach. Ale nie bronią żadnej wolności, tylko interesu politycznych mocodawców i swoich horrendalnych, wręcz niemoralnie wysokich wynagrodzeń. Z publicznej kasy, rzecz jasna. To, co ekipa PiS zrobiła z mediami publicznymi – a szczególnie z #TVP – jest pod każdym możliwym względem nie do obrony. I tę szczujnię, i to Eldorado na koszt podatnika po prostu trzeba było natychmiast zakończyć.”
Cała sytuacja wywołała oburzenie społeczeństwa. Kontrowersje te obejmują nie tylko kwestię zarobków, ale także zmiany personalne i organizacyjne, które budzą wątpliwości co do obiektywności i niezależności mediów publicznych.
Źródło: Twitter / Instagram