Bezpieczeństwo na lotniskach jest priorytetem jak nigdzie indziej. Niestety, dwóch polskich turystów doświadczyło na własnej skórze, jak kosztowne mogą być nieodpowiednie żarty. Z powodu dwóch słów stracili wakacje i musieli zapłacić mandat.
W zeszłym tygodniu z lotniska Chopina w Warszawie nie wyleciało dwóch mężczyzn, którzy planowali swoje wymarzone wakacje. Wszystko zaczęło się od ich nieodpowiednich żartów, które nie tylko uniemożliwiły im podróż, ale także przyniosły kary od Straży Granicznej. Pierwszy z mężczyzn, 48-letni pasażer, czekający na lot do Heraklionu, zażartował w obecności pracowników lotniska, że ma w bagażu bombę. Niespełna półtorej godziny później, 55-letni mieszkaniec powiatu białobrzeskiego, oczekujący na lot do tunezyjskiej Enfidhy, powiedział, że oprócz bomby nie ma nic w swojej walizce.
Straż Graniczna natychmiast podjęła działania. Bagaże obu mężczyzn zostały dokładnie przeszukane pod kątem pirotechnicznym. Chociaż nic niebezpiecznego nie znaleziono, przewoźnicy zdecydowali się na wycofanie obu mężczyzn z listy pasażerów. Dodatkowo, obaj zostali ukarani mandatami.
ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Adamek wyproszony z samolotu do USA. Wyciekły szokujące kulisy. Bokser zmienia zdanie!
Obsługa lotniska oraz Straż Graniczna muszą reagować na każde potencjalne zagrożenie. W przypadku informacji o bombie, nawet w formie żartu, nie można ryzykować i zignorować takiego zgłoszenia. Z tego powodu działania prewencyjne są koniecznością, nawet jeśli żart wydaje się nieszkodliwy.
Straż Graniczna podkreśla, że Polacy często żartują w podobny sposób. Na przykład 1 czerwca, w ciągu zaledwie 30 minut, trzech mężczyzn na lotnisku postanowiło zażartować o posiadaniu granatu, bomby i dynamitu. Wszyscy trzej stracili możliwość wylotu na swoje planowane wyjazdy. Nie tylko żarty o bombach mogą skutkować utratą możliwości wylotu. W lipcu tego roku 55-letni pasażer wszczął awanturę z powodu zbyt dużego bagażu podręcznego. Mężczyzna stał się agresywny i obrażał obsługę lotniska. Kapitan samolotu zdecydował wtedy, że pasażer nie zostanie wpuszczony na pokład z obawy o bezpieczeństwo załogi i innych pasażerów.
Żarty o bombach na lotnisku to nie tylko głupota, ale też poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa. Straż Graniczna oraz obsługa lotniska muszą reagować na każdy taki incydent z pełną powagą. Nieodpowiedzialne zachowanie może skutkować nie tylko utratą wakacji, ale również sankcjami prawnymi. Pamiętajmy, że bezpieczeństwo wszystkich pasażerów jest najważniejsze.
Źródło: kobieceinspiracje.pl / Canva