W niedzielny wieczór doszło do tragicznego zdarzenia na dworcu kolejowym w Yorku, które wstrząsnęło środowiskiem piłkarskim. 28-letni pi łkarz James Hitchcock, grający w drużynie Barton Town, został brutalnie zaatakowany, gdy wracał do domu. Mimo wysiłków lekarzy, jego życia nie udało się uratować.
Według ustaleń lokalnej policji, sprawcą napaści miał być 21-letni zawodnik rywalizującego klubu, Mckenzie Dicicco. Świadkowie twierdzą, że młodszy piłkarz zaatakował Hitchcocka na peronie dworca. Krótka, lecz brutalna bójka zakończyła się poważnymi obrażeniami głowy ofiary. Napastnik miał następnie porzucić rannego bramkarza i uciec z miejsca zdarzenia.
Pomoc została wezwana przez pracowników kolei oraz świadków, którzy byli świadkami dramatycznych scen. Hitchcock natychmiast trafił do szpitala, gdzie lekarze rozpoczęli walkę o jego życie. Niestety, w czwartek rodzina, klub oraz kibice otrzymali tragiczną wiadomość – piłkarz zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
Klub Barton Town wydał poruszające oświadczenie, w którym wyraził głęboki żal po stracie swojego zawodnika. „James był nie tylko utalentowanym sportowcem, ale także wspaniałym człowiekiem” – napisano w komunikacie. Kibice oraz internauci masowo wyrażają wsparcie dla rodziny piłkarza, który zostawił żonę i małego synka.
„Z przykrością informujemy, że bramkarz naszego pierwszego zespołu, James Hitchcock, zmarł w szpitalu w wyniku poważnego urazu głowy”- poinformowano.
21-letni Mckenzie Dicicco został zatrzymany przez policję, jednak nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Organy ścigania prowadzą intensywne dochodzenie, aby wyjaśnić szczegóły zdarzenia. Sprawa ma trafić do sądu, gdzie młodszy piłkarz stanie przed wymiarem sprawiedliwości.
Śmierć Jamesa Hitchcocka wstrząsnęła lokalną społecznością oraz światem piłki nożnej. Zawodnicy, trenerzy i kibice wyrażają głęboki smutek z powodu tej tragedii. „To niewyobrażalna strata” – podkreślają bliscy zmarłego. Wszyscy czekają teraz na wyniki dochodzenia, które ma ujawnić pełny przebieg tego dramatycznego wydarzenia.
Źródło: Canva, Instagram