Trwa intensywna policyjna obława za podejrzanym o podwójne zabójstwo Tadeuszem Dudą, który od kilku dni wymyka się służbom. W akcję włącza się także znany detektyw Krzysztof Rutkowski, który nie tylko przyjechał do Limanowej, ale również zaoferował 10 tysięcy euro nagrody za informacje prowadzące do zatrzymania sprawcy.
Trwające od piątku działania policji Rutkowski ocenia jako zorganizowane, ale kosztowne i nieskuteczne. W jego opinii, obława przypomina bardziej „polowanie na Zorro z Tarnowa”, niż profesjonalne poszukiwania.
„Poszukiwania trwają już pełne cztery dni, od piątku, a efekt żaden. Kierowane są najnowsze środki techniki operacyjnej, bojowej i lotniczej, więc zadaję sobie pytanie, czy jest to polowanie na ‘Zorro’ z Tarnowa? Trochę tak to wygląda” – stwierdza Rutkowski.
Detektyw nie kryje rozczarowania brakiem nagrody ze strony oficjalnych służb. Podkreśla, że koszty trwającej operacji idą już w miliony złotych, a efekty są niewielkie.
„Czy nie lepiej wyznaczyć nagrodę za informacje, które pomogą w ujęciu sprawcy? Ile przeznaczył na to komendant wojewódzki? Nic. Natomiast biuro Rutkowski Patrol wyznaczyło tę nagrodę w wysokości 10 tys. euro” – mówi w rozmowie z dziennikarzami.
Krzysztof Rutkowski miał okazję zapoznać się z nagraniem zdarzenia, które zostało upublicznione przez świadków. Według niego, działania Dudy były z góry zaplanowane i stanowiły zemstę za wcześniejsze wydarzenia.
„To sytuacja zero-jedynkowa: idzie, by zabić, nie nastraszyć. To nie przypadek, nie furia. Dzień wcześniej zapoznał się z dokumentacją, dowiedział się, kto mu zaszkodził swoimi zeznaniami. Następnego dnia wstał rano z zamiarem zabicia tych ludzi. I wykonał egzekucję” – ocenia bez wahania.
Sobotnie wydarzenia, gdy Tadeusz Duda został zauważony w okolicach domu i oddał strzał w stronę policji, Rutkowski również skomentował zdecydowanie. Według niego, funkcjonariusze powinni natychmiast odpowiedzieć ogniem.
„Jeżeli ktoś wyjmuje broń i strzela do policjanta, powinien liczyć się z tym, że zginie na miejscu. Tymczasem sprawca uciekł” – mówi.
Zauważa, że wielu policjantów w Polsce obawia się konsekwencji użycia broni, co jego zdaniem prowadzi do takich dramatycznych sytuacji.
Rutkowski nie wyklucza żadnego scenariusza, podejrzany zna dobrze teren i mógł już przekroczyć granicę. Detektyw dziwi się, dlaczego do tej pory nie został wydany Europejski Nakaz Aresztowania.
„Nie można wykluczyć, że się oddalił w inny obszar – zwłaszcza, że zna doskonale teren. Nie można wykluczyć też innych wersji. Równie dobrze może być już za granicą. To przecież strefa przygraniczna, dlatego zasadne jest pytanie, dlaczego dotąd nie wydano Europejskiego Nakazu Aresztowania?” – pyta retorycznie.
Krzysztof Rutkowski to postać dobrze znana opinii publicznej, były poseł, właściciel najbardziej rozpoznawalnego biura detektywistycznego w Polsce i jeden z najbardziej kontrowersyjnych, ale skutecznych prywatnych śledczych w Europie. Znany jest z działań, które wielokrotnie kończyły się spektakularnym zatrzymaniem groźnych przestępców, zarówno w kraju, jak i za granicą. To on doprowadził do ujęcia płatnego zabójcy w Budapeszcie działającego na zlecenie łódzkiej mafii, jak również zlokalizował mordercę notariuszki z Oświęcimia w Czeskim Cieszynie. W przeszłości jego interwencje miały miejsce m.in. w Irlandii, Szwecji, na Ukrainie i na Wyspach Brytyjskich. Dla wielu jest ostatnią deską ratunku, gdy zawodzą oficjalne służby.
Źródło: limanowa.in / Instagram