Polska scena hip-hopowa przeżywa trudny czas. W ciągu kilku dni dotarły do fanów dwie tragiczne wiadomości, najpierw o śmierci Damiana Zawady, znanego jako Wadazii, a teraz o odejściu Szymona Kupczyka, członka undergroundowego zespołu Sinners. Środowisko artystyczne pogrążone jest w głębokim smutku.
Zespół Sinners, choć nie doczekał się nagrania pełnego albumu, zdobył uznanie w środowisku rapowym. Ich twórczość docierała do coraz szerszego grona słuchaczy, utwory takie jak „Brudne życie”, „13 dzielnica”, „Nadzieja, Miłość, Szacunek” czy „Prawo Hejtera” zgromadziły setki tysięcy odsłon w serwisie YouTube. Największy przebój grupy „Brudne życie”, z gościnnym udziałem Johna Mojo, osiągnął ponad 2,2 mln wyświetleń.
Informację o śmierci Szymona Kupczyka przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych raper Ten Typ Mes, który złożył hołd zmarłemu:
“Miałem taki ulubiony polski uliczny zespół Sinners. Niszowy jak Kinder Cards albo Eurospar w Warszawie. Kojarzycie? Mocne numery, mocny wokal, dwie MC laski i MC typ. No i ten Szymon nie żyje! Damn. Smutny news dnia”
Potwierdzenie tej tragicznej wiadomości pojawiło się 1 sierpnia na oficjalnym profilu Sinners. W poście pojawił się poruszający wpis:
„Dlaczego Muciu mój” – podpisano kompilację zdjęć zmarłego artysty.
W komentarzach fani i przyjaciele wyrażają głębokie współczucie dla żony i małej córki Szymona.
To nie jedyna strata, która wstrząsnęła polskim rapem w ostatnich dniach. W piątek 25 lipca około godziny 18:00 odnaleziono ciało Damiana Zawady, znanego jako Wadazii, w opuszczonym budynku byłego kombinatu zakładów kopalni siarki w tarnobrzeskiej dzielnicy Machów. 29-latek zginął w trakcie kręcenia teledysku. Jego śmierć również wywołała ogromne poruszenie w środowisku muzycznym, które wspomina go jako utalentowanego i pełnego pasji artystę.
Mimo braku oficjalnej płyty, Sinners zdobyli lojalne grono słuchaczy. Ich kanał na YouTube śledzi prawie 15 tysięcy fanów. Wyróżniali się unikalnym stylem i bezkompromisowym przekazem. Wokal Szymona Kupczyka dodawał utworom autentyczności i siły, co doceniało wielu fanów ulicznego rapu.
ZOBACZ TAKŻE: Polski rap stracił wielki talent. Nie żyje “Młody Kruk”
Ich twórczość zostaje z nami, choć nie udało się jej w pełni rozwinąć. Śmierć Szymona to wielka strata nie tylko dla jego najbliższych, ale także dla całej sceny hip-hopowej w Polsce.
Źródło: NaTemat.pl / Facebook / YouTube