Tajska restauracja Vintuna prowadzona przez Nepalczyka o imieniu Bikram bez wątpienia potrzebowała pomocy. W tym odcinku Kuchennych Rewolucji Magda Gessler miała ręce pełne roboty, a to, co zobaczyła w kuchni, nie śniło się jej w najgorszych koszmarach. Czy jednak pomogła kolejnej restauracji stanąć na nogi i odmieniła życie Bikrama? Zobaczcie! Kuchenne Rewolucje: Vintuna to teraz Nepal Bowl!
Vintuna to warszawska, tajska restauracja, której właścicielem jest uśmiechnięty Bikram. Mężczyzna miał być lekarzem i w swoim ojczystym kraju studiował medycynę. Podczas praktyk w tym zawodzie zrezygnował, ponieważ codzienne cierpienie i nieszczęścia ludzkie za bardzo go przygnębiały. Udał się w podróż, gdzie na jej końcu trafił do Polski. Przez pewnie czas pracował jako kucharz i odkrył, że bardzo to lubi. Bez wątpienia było to motorem napędowym, żeby otworzyć swoją własną knajpę i zacząć pracować na swój rachunek.
Nepalczyk w swojej restauracji serwował tylko dania tajskie. Wraz z nim w jego restauracji pracowało również dwóch Nepalczyków, których on sam przeszkolił. W menu mogliśmy znaleźć również dania kuchni wietnamskiej jak sajgonki czy chińską zupę wonton. Jednym ze stałych klientów restauracji był pan Karol, który kiedy tylko dowiedział się, że Bikram jest na skraju jej zamknięcia, poradził mu, aby ten zwrócił się z prośbą o pomoc do Magdy Gessler. Po krótkim namyśle tak też się stało i królowa smaku po raz kolejny musiała pomóc podupadającej restauracji,
Kiedy Magda przybyła do restauracji lokal był pusty.
“Jak nie ma ludzi to nie dobrze. To znaczy nie ma dobrego jedzenia”
Właściciel już na wejściu zapewniał Magdę, że jedzenie w jego knajpie na pewno jej zasmakuje. Gessler złożyła zamówienie, w którym znalazły się sajgonki, pierożki, makaron oraz zupa wonton. Kucharz i właściciel od razu zabrał się do pracy. Niestety w jego restauracji niemal wszystko było mrożone, co na pewno nie zachwyciło Magdy.
Na pierwszy ogień poszły sajgonki, które Gessler krótko podsumowała:
“Kapusta kiszona? Co tu jest? Groszek? Nie, ja tego jeść nie będę. Najgorsze sajgonki, które jadłam”
Zupa wonton była niemal samą wodą, która jak skomentowała Magda, powinna kosztować 40 groszy. Również pierożki gotowane na parze nie spotkały się z aprobatą restauratorki. Jako ostatni na stół trafił makaron. Był to bez wątpienia gwóźdź do trumny Birkama. Magda od razu wyczuła, że makaron był stary, a do tego gotowany na starym tłuszczu. Po wyjściu z lokalu Magda nie kryła swojego oburzenia i wprost powiedziała, że wszystko, co spróbowała, było wprost obrzydliwe!
Następnego dnia Magda zaczęła od kontroli czystości kuchni. Trzeba przyznać, że już dawno nie widzieliśmy jej tak wściekłej, a wszechobecny bród i grzyb był widoczny w każdym zakamarku. Magda kazała właścicielowi pozbycia się wszystkich mrożonych rzeczy i nie miała zamiaru obchodzić się z właścicielem jak z jajkiem
“To jest niedobre. Masz bardzo niedobrą kuchnię. Tego się nie da jeść. Mięso jest spalone, mięso jest jak kawał gumy do żucia. To jest po prostu dramat! Nie wiem, jaką kuchnie mam robić “
Magda dodała, że jeżeli kuchnia w jedną noc nie zostanie doprowadzona do ładu ona sama zamknie tę restaurację, która naprawdę była w opłakanym stanie. Na drugi dzień po całonocnym sprzątaniu Birkam był zadowolony z siebie oraz bardzo zmęczony. Kuchnia była posprzątana powierzchownie, a reszta miejsc w restauracji, takich jak bar nietknięta. Dla Magdy to było za dużo jak na jeden raz. Kazała wezwać profesjonalną firmę sprzątającą, bo jak stwierdziła, program nie dojdzie do skutku!
“Ja tutaj nie zjem! Musi być dezynfekcja!”
Birkam miał dwa wyjścia. Albo doprowadzić knajpę do porządku, albo Magda nie przeprowadza rewolucji i uznaje je za nieudane.
Firma sprzątająca pokazała właścicielowi jak pilnować czystości w kuchni. Po wielu perypetiach i nerwach, Magda w końcu mogła zakasać rękawy i wejść do kuchni. Vintuna zmieniła nazwę na Nepal Bowl, a od teraz będą tam królowały dania kuchni nepalskiej. W nowym menu znajdziemy:
Pierogi ze szpinakiem i pierogi z krewetkami
Zupa grzybowa z owocami morza i kaczką
Nepal Bowl- czyli wielka miska pełna nepalskich smaków
Kolacja finałowa po wielu perypetiach doszła do skutku, a goście nie mogli wyjść z zachwytu nad nowym wyglądem lokalu. Bez wątpienia zrobiło się przytulniej, a wszędzie widoczne były akcenty z kraju, z którego pochodzi właściciel.
Goście, którzy przybyli na kolację zachwalali wszystkie dania, które musimy przyznać, wyglądały smakowicie. Sam właściciel pomimo tego, że był bardzo zmęczony i w kółko powtarzał, że nic nie pamięta z rad Magdy Gessler, był wyraźnie szczęśliwy, że jego lokal był pełen po brzegi.
Magda Gessler wróciła do restauracji Nepal Bowl po miesiącu i przyznała, że sama nie ma pojęcia, co ją czeka. Właściciel już na wejściu zaznaczył, że jest bardzo zadowolony, bo jego sytuacja finansowa znacznie się poprawiła. Jednak nie ukrywał, że to właśnie teraz jest przed nim najważniejszy test. Magda zamówiła wszystkie dania, które wspólnie miesiąc wcześniej przygotowali. Zupa grzybowa z kaczką bardzo jej smakowała, pierogi ze szpinakiem i krewetkami pomimo tego, że były ostre również zdały egzamin. Niestety ostatnie i to główne danie, czyli Nepal Bowl nie do końca było dopracowane. Magdzie brakowało tam sosu, który miał być królem w tym daniu. Niemniej jednak i tym razem rewolucja się udała i Magda Gessler może kolejną restaurację dopisać do tych udanych, którą z czystym sumieniem może polecać.
Nepal Bowl znajduje się w Warszawie na ulicy Ciołka 15.
Podobał Wam się ten odcinek Kuchennych Rewolucji?
Cały odcinek Kuchennych Rewolucji zobaczycie TUTAJ!