Kamil L., znany w sieci jako Budda, oraz jego partnerka Aleksandra K., ps. Grażynka, opuścili areszt. Decyzję o uchyleniu środka zapobiegawczego przekazała prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska, informując o poręczeniach majątkowych: dwa miliony złotych w przypadku Kamila L. oraz milion złotych w przypadku Aleksandry K. Od momentu ich uwolnienia zaczęły się pojawiać doniesienia, że Budda może powrócić do internetu. Dziś wiemy, że influencer rozpoczął pierwsze kroki w sieci, a jego aktywność już wzbudziła emocje.
Jeszcze przed zatrzymaniem Kamil L. opublikował utwór „Pardon”, nagrany we współpracy z Louisem Villainem. To właśnie pod tym teledyskiem Budda zamieścił swój pierwszy komentarz od czasu uwolnienia.
„Mieli patrzeć na oczy, a nie saldo, ehh” – napisał.
Tym samym nawiązał do refrenu swojej piosenki:
„Pardon, byku nie ma to tamto, patrz mi na oczy nie saldo. Zobacz w nich, ile przeszedłem, droga długa jak Phantom”.
Komentarz szybko zyskał popularność, zdobywając tysiące polubień w ciągu 17 godzin.
To jednak nie wszystko. Kamil L. odniósł się także do parodii utworu „Pardon”, pisząc krótko:
„PE TAR DA, złoto”.
Jego komentarze nie umknęły uwadze internautów, którzy z niecierpliwością czekają na szerszy komentarz influencera dotyczący ostatnich miesięcy. Możliwe, że w najbliższym czasie youtuber zdecyduje się opowiedzieć o wydarzeniach związanych z jego zatrzymaniem.
ZOBACZ TAKŻE: Budda za kratkami! Tak “przywitali” youtubera w areszcie
Według adwokata Krzysztofa Tumielewicza, reprezentującego Kamila L., influencer planuje teraz czas na odpoczynek w gronie rodzinnym.
„Budda ma zamiar spędzić święta w rodzinnym gronie. Po prostu odpocząć i wrócić do swojej internetowej działalności, bo z tego go znamy. Na tym zbudował swój wizerunek jako twórca internetowy” – powiedział adwokat.
Z kolei znajomy influencera, Piotr Wrona, zapowiedział na Instagramie, że Kamil odezwie się za kilka dni. Wydaje się, że te słowa zaczynają się spełniać, bo Budda już podjął pierwsze kroki w kierunku powrotu do sieci. Choć wcześniej wspominał o możliwym zakończeniu swojej działalności internetowej z powodu toksyczności, obecne działania mogą świadczyć o zmianie decyzji.
Źródło: Onet.pl / Instagram