Gala Punchdown, podczas której uczestnicy policzkują się po twarzy, od początku istnienia wzbudza mieszane odczucia. Jeszcze głośniej o niej stało się, gdy podczas piątej gali Artur Waluś został dotkliwie znokautowany, w następstwie czego zmarł. Andrzej Wasilewski nie krył swojego wzburzenia turniejem i bez ogródek skomentował wątpliwą dyscyplinę sportową.
Na początku października odbyła się 5. gala Punchdown. W zawodach, w których uczestnicy policzkują się po twarzy, jeden z pojedynków stoczyli Artur Walczak oraz Dawid Zalewski. Niestety starcie to skończyło się tragicznie. Po silnym ciosie Zalewskiego, Walczak stracił przytomność i karetką pogotowia został wkrótce przewieziony do wrocławskiego szpitala. O stanie zdrowia Walusia informował jego bliski przyjaciel Bonus BGC, który zdradził, że były strongman przebywa w śpiączce, a rokowania lekarzy dotyczące jego wyzdrowienia nie są optymistyczne.
Artur Walczak był kilkukrotnie wybudzany ze śpiączki, jednak lekarzom nie udało się przywrócić sportowca do stanu świadomości. 26 listopada Bonus za pośrednictwem swojego profilu przekazał, że Waluś zmarł i kilku wzruszających zdaniach pożegnał swojego przyjaciela.
Gala Punchdown to zawody, podczas których uczestnicy mierzą się w tzw. slap fightingu, czyli uderzenia otwartą dłonią w szczękę swojego przeciwnika. Turniej doczekał się w Polsce już pięciu edycji.
Andrzej Wasilewski jest szefem Knockout Promotions, największej grupy boksu zawodowego w Polsce. Mężczyzna w rozmowie z Super Expressem krytycznie wypowiedział się o gali Punchdown, zaznaczając, ze zawody te powinny być regulowane i kontrolowane.
„Czas w końcu zdefiniować wreszcie, co to jest sport. Ja nie twierdzę, że tylko boks jest sportem, a klepanie się siarczyste po twarzy otwartą ręką sportem kiedyś nie będzie, ale z całą pewnością to powinno być jakoś regulowane i kontrolowane” – powiedział szef Knockout Promotions
Zobacz także: Oświadczenie organizatorów gali Punchdown po śmierci Walusia.
Wasilewski dodał, że jeśli nie wkrótce nie zostanie to zmienione, tragedii takich jak w przypadku Walusia, może być znacznie więcej.
„Oczywiście nie jestem za tym, by to państwo wszystko regulowało, ale myślę, że w polskim sporcie i okolicach sportu jest wreszcie czas na jakąś ingerencję, interwencję. Z całą pewnością ktoś powinien to zacząć regulować, bo będzie tych tragedii – przepraszam, że brzydko powiem – trupów, więcej” – dodał dla Super Express
źródło: Instagram Walusia/Instagram Bonusa/SuperExpress