Krzysztof Cugowski postanowił publicznie wypowiedzieć się na temat tragicznych okoliczności śmierci Felicjana Andrzejczaka. W swoim komentarzu oddał hołd zmarłemu koledze i odniósł się do smutnych wydarzeń, które doprowadziły do jego śmierci.
W środę, 18 września, media obiegła smutna informacja o śmierci Felicjana Andrzejczaka, jednego z najbardziej rozpoznawalnych głosów polskiej sceny muzycznej. Artysta zmarł w wieku 76 lat. Jako pierwszy tragiczne wieści przekazał serwis „Świat Gwiazd”, informując, że przyczyną śmierci był wylew. Andrzejczak, który od dłuższego czasu zmagał się z problemami zdrowotnymi, do ostatnich chwil walczył o życie.
“Od dłuższego czasu zmagał się z ciężką chorobą. Lekarze byli jednak optymistyczni. Niestety we wtorek doszło do tragedii, do której doprowadził wylew” – donosił Świat Gwiazd.
Felicjan Andrzejczak zapisał się w historii polskiej muzyki jako wokalista legendarnej Budki Suflera. Chociaż jego współpraca z zespołem trwała zaledwie rok, pozostawił po sobie niezapomniane utwory. Najbardziej znanym z nich jest kultowa ballada „Jolka, Jolka pamiętasz”, która do dziś jest śpiewana przez fanów w całej Polsce. Andrzejczak zasłynął również dzięki utworom takim jak „Noc komety” oraz „Czas ołowiu”.
Oprócz bogatej kariery muzycznej, Felicjan Andrzejczak był oddanym mężem i ojcem. Przez 56 lat dzielił życie ze swoją żoną Jadwigą, a razem wychowali dwójkę dzieci. Jego śmierć to ogromna strata dla polskiej sceny muzycznej oraz jego rodziny, która przez ostatnie miesiące miała nadzieję na poprawę jego zdrowia.
Śmierć Felicjana Andrzejczaka była szokiem nie tylko dla jego fanów, ale również dla wielu osób z branży muzycznej. Artystę pożegnano w licznych wpisach na mediach społecznościowych, a wspomnienia i kondolencje napływały od kolegów z zespołu i artystycznego środowiska. Jedną z osób, które publicznie oddały hołd zmarłemu wokaliście, był Krzysztof Cugowski, wieloletni lider Budki Suflera.
Na swoim profilu zamieścił wzruszający wpis.
“Kochany Felku, Przyjacielu jeszcze chwilę temu razem staliśmy na scenie… Nie mam słów, żeby Cię pożegnać…
Odpoczywaj w spokoju. Serce pęka…
Droga Rodzino przyjmij moje kondolencje.” – napisał na swoim Facebooku
Krzysztof Cugowski skomentował smutne doniesienia nie tylko w mediach społecznościowych, ale także w rozmowie z “Faktem”. Wspominał ostatnie spotkanie z Felicjanem Andrzejczakiem.
„Był moim gościem 15 sierpnia 2024 r. na moim koncercie w Karwi.”
Jak przyznał, wtedy dowiedział się, ze muzyk jest chory. Byli lider Budki Suflera dodał, że prawdopodobnym powodem jego śmierci był udar.
“Wtedy się dowiedziałem, że jest ciężko chory. Jak teraz ze mną grał, widać było, że jest chory. Jeszcze śpiewał normalnie, ale widać było, że coś mu dolega. Niestety teraz odszedł. Ale nie umarł na to, co mu dolegało, tylko podobno miał udar, wczoraj się nie wybudził ze śpiączki” — dodał Cugowski w rozmowie z “Faktem”.
źródło zdjęć: AKPA