Daria Ładocha, znana z telewizji i Instagrama, po raz pierwszy publicznie opowiedziała o zakończeniu wieloletniego związku. Choć prywatnie przez lata była związana z ojcem swoich dzieci, rzadko pokazywała partnera w mediach. Jak mówi: „Nie czułam potrzeby, by zabierać głos w tej sprawie”. Teraz jednak uznała, że jej historia może pomóc innym kobietom w podobnej sytuacji. To już kolejne rozstanie, którego nikt się nie spodziewał!
Decyzja o rozstaniu nie była łatwa.
„Od jakiegoś czasu w oczach mojego partnera wdziałam głównie smutek i wypalenie. W swoich zresztą też” – mówi Ładocha w szczerej rozmowie z portalem Plejada.
Przełomowym momentem był wyjazd na Filipiny, gdzie zetknęła się z ludźmi żyjącymi w skrajnym ubóstwie, ale z radością w sercu. Po powrocie z „Azji Express” wiedziała, że nie może dłużej żyć w emocjonalnym marazmie.
To ona podjęła ostateczną decyzję.
„Powiedziałam Bartkowi, że każdy z nas zasługuje na radość życia i beztroski uśmiech. I że nie jest jeszcze za późno, żebyśmy je odzyskali”.
Chociaż kiedyś próbowali terapii, tym razem Daria poczuła, że wyczerpała już wszystkie możliwości. Postawiła wszystko na jedną kartę: „Albo wszystko, albo nic” – przyznaje.
Ładocha nie ukrywa, że rozstanie po tylu latach było ogromnym ciosem:
„To była operacja na otwartym sercu. I to bez znieczulenia”.
Związek rozpoczęli, gdy miała 17 lat. Przez ćwierć wieku tworzyli wspólny świat, który nagle się zawalił. Jak mówi, musiała od nowa nauczyć się funkcjonować – każde „pierwsze” po rozstaniu było bolesne i przytłaczające.
ZOBACZ TAKŻE: Agnieszka Kaczorowska już żałuje rozstanie z mężem? W końcu to wyznała!
Dla Darii najtrudniejsze okazały się samotność i utrata kontroli:
„Pojawia się coś ważniejszego lub ktoś ważniejszy od ciebie. Piekielnie trudno jest sobie z tym poradzić”.
Opowiada także o mechanizmach współuzależnienia i dopaminowym głodzie emocjonalnym. To uzależnienie – jak twierdzi – jest silniejsze niż wiele innych, bo opiera się na wieloletnich przyzwyczajeniach i emocjonalnych połączeniach.
Choć zakończenie związku było dla niej bolesne, Daria Ładocha nie żałuje swojej decyzji.
„Wiedziałam, że tylko w ten sposób będę w stanie uratować dwa życia – swoje i Bartka” – podkreśla.
Dziś, mimo że życie po rozstaniu nie jest łatwe i wciąż mierzy się z żalem oraz tęsknotą, stara się odbudować swoją codzienność od nowa. To proces pełen wyzwań, ale także moment refleksji i rozwoju. Jej słowa mogą dać siłę tym, którzy również stoją na życiowym rozdrożu.
Źródło: Plejada.pl / Instagram / AKPA