Klaudia Halejcio i jej narzeczony Oskar właśnie wrócili z egzotycznych wakacji na Malediwach. Niestety, ich przygoda z podróżowaniem zakończyła się nieco nieoczekiwanie i niemiło na warszawskim lotnisku Chopina, gdzie zostali zatrzymani do specjalnej kontroli.
Klaudia Helejcio należy do grona polskich celebrytek, które szczegółowo relacjonują fragmenty swojego życia zarówno zawodowego, jak i prywatnego na Instagramie. Niedawno aktorka razem ze swoim narzeczonym udała się na egotyczne wakacje. Podróż na Malediwy od początku nie układa się jednak po ich myśli, a Klaudia narzekała do swoich licznych obserwatorów między innymi na warunki pogodowe.
Niestety podróż powrotna, a konkretnie to, co wydarzyło się po przylocie do Polski, zapewne nie będzie wspominane przez Klaudię i Oskara jako najprzyjemniejsze wydarzenie z ich wspólnego życia.
Halejcio podzieliła się swoimi przeżyciami na Instagramie, relacjonując, co dokładnie wydarzyło się na lotnisku. Jak przyznała nieco rozbawiona, ale i wyraźnie zdziwiona, zostali poddani szczegółowej kontroli.
Okazało się, że powodem do zatrzymania była zawartość ich walizek, a konkretnie buty należące do Klaudii. Aktorka była oburzona tym faktem, a zwłaszcza tym, że zostali porównani do osób, które ewidentnie coś ukrywają. Sprawa nie zakończyła się wyłącznie na przeszukaniu. Halejcio wyznała, że dostali mandat, a co więcej, sprawa skończy się w sądzie.
“Dostajemy mandat, cło do zapłaty za przewóz trampek z Doha. Dzięki, sprawa w sądzie” – mówiła rozbawiona Halejcio.
Nie tylko Klaudia relacjonowała nietypowy dla nich lotniskowy incydent. Do opowiadania internautom, o tym, co przydarzyło się na lotnisku w Warszawie, przyłączył się także Oskar. Narzeczony próbował rozweselić sytuację, twierdząc, że to jego “podejrzana twarz” jest przyczyną kontroli.
Buty, które były głównym powodem przeszukania narzeczonych, były specjalnie zakupione na ich ślub. Halejcio zdecydowała się na zakup trampek do sukni ślubnej, której co ciekawe, jeszcze nawet nie posiada. Wyraźnie rozbawiona aktorka nie omieszkała o tym nie wspomnieć.
“Zachciało mi się trampeczki kupić na ślub. Widzisz, to jest jakiś znak… Ja po prostu znalazłam piękne białe trampki do sukni ślubnej, której jeszcze nie mam” – mówiła na swoim Story
Warto dodać, że celebrytka została także upomniana, że z Krajowej Administracji Skarbowej, skąd Halejcio skrupulatnie nagrywała, co ją spotkało, obowiązuje zakaz nagrywania. Klaudia wytłumaczyła, że “nagrywa tylko siebie”.
Zobacz także: Klaudia Halejcio w stylizacji za blisko 1500 złotych!