Ostatni odcinek „Kuchennych rewolucji” dostarczył widzom wielu emocji. Magda Gessler odwiedziła Świdnicę, gdzie miała pomóc 31-letniemu Kubie, właścicielowi restauracji Baszta. Pomimo ogromnej inwestycji – 400 tysięcy złotych – lokal nie przynosił zysków, a problemy z personelem tylko pogłębiały trudną sytuację. Po przeprowadzonych zmianach i obiecujących początkach przyszłość restauracji wydawała się lepsza, jednak finał okazał się zaskakująco smutny.
Magda Gessler już od pierwszej chwili dostrzegła problemy w lokalu. Wystrój restauracji skojarzył jej się z wojskowymi koszarami, a serwowane dania pozostawiały wiele do życzenia. Podano jej tatara, który wzbudził podejrzenia co do świeżości mięsa, przesuszonego burgera oraz bowl hawajski, który nie miał smaku ani przypraw. – “Jeszcze takiego antytalentu nie widziałam. Kuba jest zamknięty w baszcie swojej niewiedzy“ – skomentowała ostro.
Kolejnym ciosem dla restauratorki był bałagan na zapleczu. Szczególnie zszokował ją widok beczek pełnych starego tłuszczu pozostawionych w kuchni.
W trakcie rewolucji Magda Gessler otrzymała tajemniczą wiadomość od kobiety, która twierdziła, że właściciel nie jest do końca szczery. Była to jego była partnerka, która wyznała, że od początku współtworzyła restaurację, zaniedbując studia i życie prywatne. Wzięła pożyczkę na rozwój lokalu, a jej ojciec wykonał wszystkie meble. Po rozstaniu kobieta została z długami, nie otrzymawszy żadnej rekompensaty.
Gessler natychmiast zorganizowała spotkanie pary i zmusiła Kubę do uregulowania należności. Mężczyzna zgodził się i podpisał dokumenty, co pozwoliło kontynuować metamorfozę lokalu.
Restauracja przeszła gruntowną zmianę. Nowa nazwa – „Jedz i Baszta” – nawiązywała do wcześniejszej, a wnętrze nabrało przytulnego charakteru z motywem jarzębiny. Kolacja dla gości zakończyła się sukcesem, a Magda Gessler opuściła Świdnicę z nadzieją, że lokal przetrwa.
Zobacz także: “Kuchenne rewolucje” w food trucku zakończone fiaskiem. Właścicielka Kiełbaskowni zniknęła bez śladu
Jednak po czterech tygodniach restauratorka wróciła i zastała puste pomieszczenia – meble zniknęły, a wyposażenie kuchni zostało zdemontowane. Kuba podjął decyzję o zamknięciu biznesu, tłumacząc ją brakiem przychodów:
“Była większa liczba osób, które przyszły tutaj jeszcze przed emisją, ale po zamknięciu ogródka przychody zaczęły się zrównywać z kosztami i nie byłem w stanie już prowadzić tej restauracji. Otworzyła mi pani oczy, kiedy zobaczyłem, że skoro są długi i nie ma możliwości ich spłaty, doszedłem do wniosku, że trzeba zamknąć ten rozdział i ruszyć do przodu.”
Magda Gessler nie kryła rozczarowania. Skrytykowała decyzję właściciela, nazywając ją „harakiri”:
“Są sytuacje, z których nie da się wyjść jak ktoś nie chce i nie potrafi korzystać z pomocy, którą mu ktoś podaje.”
Dziś po restauracji nie ma już śladu – w Internecie widnieje informacja o jej stałym zamknięciu.
Źródło: Instagram Kuchenne rewolucje