Agnieszka Kaczorowska-Pela to szczęśliwa mama córki Emilki. Jak wspomina jej dzień narodzin? Zobaczcie jej szczere wyznanie, w którym zdradziła wiele szczegółów o porodzie i chwilach na świecie swojej córeczki. Kaczorowska opowiedziała o porodzie!
Życie Agnieszki Kaczorowskiej-Peli zmieniło się o 180 stopni, kiedy na świecie pojawiła się jej pierwsza córka. Małżeństwo świetnie odnalazło się w nowej roli. Od czasu przyjścia na świat Emilki, Agnieszka chętnie porusza tematy związane z macierzyństwem oraz udostępnia zdjęcia i nagrania swojej córeczki w mediach społecznościowych. Teraz, Agnieszka zdecydowała się na szczery wywiad, w którym zdradziła wiele informacji, jak przebiegał poród oraz jak wspomina ten wyjątkowy czas. Jak podaje “Viva” córka Agnieszki i Macieja przyszła na świat po terminie. Tancerka urodziła siłami natury, a moment ten przywołuje bardzo wyjątkowe wspomnienia:
“(…)Emi nie śpieszyła się na świat. Urodziła się po terminie, nie chciała wychodzić, musieliśmy jej trochę pomagać. Ale obie dałyśmy radę. Udało mi się urodzić w sposób naturalny, na czym bardzo mi zależało. Malutka od samego początku za bardzo nie krzyczała, nawet pani położna mówiła: „Niech płacze, pokrzyczy, niech nabierze oddechu”, ale ona była spokojniutka, grzecznie przystawiła się do piersi. Ten czas w szpitalu w ogóle był wyjątkowy.”
Maciej – mąż Agnieszki, był dla niej przez ten cały czas ogromnym wsparciem. Kiedy Agnieszka nie miała siły wstać, Maciej dzielnie opiekował się małą Emilką:
“Po porodzie czułam się bardzo słaba. Cudownie, że Maciek był przy mnie. Od razu zaliczył hardcore’ową szkołę rodzicielstwa, bo robił przy małej wszystko poza karmieniem: przewijał, przebierał, otulał i podawał mi do karmienia, bo ja nie miałam siły wstać. Niczego się nie bał. Myślę, że dzięki temu od razu narodziła się między nimi niezwykła więź.”
Jak się okazuje, Maciej towarzyszył Agnieszce przy porodzie, co bardzo ją cieszyło. To właśnie on daje jej największe wsparcie!
“(…) Maciek przez cały poród puszczał mi muzykę, był moim osobistym didżejem, trzymał mnie za rękę i cały czas był przy mnie, a nie po stronie położnej. Aż do momentu, kiedy zobaczył małą. To było ekstra. Z perspektywy czasu nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Chciałabym, żeby był przy mnie przy kolejnych porodach. Jest najbliższą mi osobą, która daje mi największe wsparcie w każdej sytuacji.”
Agnieszka przyznała, że nie powie złego słowa na macierzyństwo, choć bywa różnie – bywają zloty i upadki:
“(…) Jestem tą radością, miłością i wzruszeniem od samego porodu przepełniona. Owszem, macierzyństwo to są jasne i ciemne strony, trudne i łatwe momenty, jest przyjemność, ale też zmęczenie. A mimo wszystko nie powiem złego słowa na temat macierzyństwa.”
To nie pierwszy raz kiedy Agnieszka zdradziła szczegóły o swoim porodzie – zobaczcie TUTAJ!