W katastrofie helikoptera, który rozbił się w mieście Calabasas w Kalifornii zginął były koszykarz. Kobe Bryant leciał z czterema innymi osobami, którym również nie udało uratować się życia. Kobe Bryant nie żyje!
Jak podają amerykańskie media, w katastrofie helikoptera w Kalifornii zginął jeden z najbardziej utytułowanych koszykarzy. Maszyna leciała nad miejscowością Calabasas w Kalifornii. Jak możemy się również dowiedzieć, oprócz koszykarza w helikopterze były z nim cztery inne osoby, którym również nie udało się uratować życia. Media za oceanem podają, że prawdopodobnie wśród pasażerów pechowego lotu nie było małżonki koszykarza Vanessy Bryant.
Dziennikarze TMZ Sports potwierdzili śmierć koszykarza:
“Choć służby ratunkowe zjawiły się na miejsce zdarzenia niemal natychmiast, nikogo nie udało się uratować. Wszyscy pasażerowie śmigłowca zginęli na miejscu”
Jak możemy się również dowiedzieć z mediów zza oceanu, świadkowie zdarzenia mieli widzieć na niebie płonącą maszynę, która zaraz po zapaleniu się runęła na ziemię. Szczegóły tej katastrofy jak na ten moment nie są znane, ponieważ cały czas ustalana jest przyczyna wypadku. Kobe Bryant zginął w wieku 41 lat!
Kobe był jednym z najlepszych koszykarzy w całeh historii NBA. Urodził się w Filadelfii w stanie Pensylwania 23 sierpnia 1978 roku. Kobe Bryant był jednym z nielicznych zawodników NBA, którzy przez całą swoją sportową karierę byli związani z jednym klubem. Amerykański koszykarz, grający na pozycji rzucającego obrońcy od początku zawodowej kariery był związany z klubem Los Angeles Lakers.
Zobacz także: Kim jest żona Kobego Bryanta?
Dodatkową ciekawostką jest również to, że w dniu śmierci koszykarza został pobity jego rekord w zdobywaniu punktów przez LeBrona Jamesa.
Bryant pięć razy sięgał po tytuł mistrzowski z drużyną Los Angeles Lakers. W 2009 i 2010 roku był wybierany MVP finałów NBA. Był bez wątpienia wielka legendą koszykówki.
Media społecznościowe pękają w szwach od zdjęć koszykarza. Sportowcy z całego świata składają kondolencje rodzinie Bryanta. Bez wątpienia jest to ogromna strata dla całego sportowego świata…