Świat muzyki rockowej poniósł ogromną stratę. 1 marca, tuż przed północą, zmarł muzyk Joey Molland, ostatni żyjący członek klasycznego składu legendarnej grupy Badfinger. Artysta od miesięcy zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. W ostatnich chwilach był otoczony bliskimi – partnerką Mary oraz swoimi synami.
Informację o śmierci muzyka przekazano za pośrednictwem jego oficjalnych profili w mediach społecznościowych. Administrator konta napisał wzruszające słowa:
„Dziękuję, Joey… za podtrzymywanie muzyki zespołu przy życiu przez tak długi czas i za bycie przyjacielem dla nas wszystkich. Niech żyje Badfinger”.
Joey Molland, guitarist and last surviving core member of the rock group Badfinger, has died at the age of 77 https://t.co/BHv2xECJ0v
— Rolling Stone (@RollingStone) March 2, 2025
Joey Molland pochodził z Liverpoolu i swoją muzyczną drogę rozpoczął w 1967 roku jako członek zespołu Gary Walker & The Rain. Choć grupa nie zdobyła popularności w Wielkiej Brytanii, miała wielu fanów w Japonii. Po jej rozwiązaniu muzyk dołączył do Badfinger w 1969 roku, co okazało się kluczowym momentem w jego karierze.
Badfinger szybko stał się jednym z czołowych zespołów rockowych lat 70., częściowo dzięki współpracy z wytwórnią Apple Records, należącą do The Beatles. Molland miał okazję nagrywać z największymi gwiazdami – wystąpił na kultowych albumach „All Things Must Pass” George’a Harrisona oraz „Imagine” Johna Lennona, gdzie zagrał w utworze „Jealous Guy”.
Mimo sukcesów, wewnętrzne konflikty i problemy z zarządzaniem doprowadziły do odejścia Mollanda z zespołu w 1974 roku. Założył wówczas grupę Natural Gas, która jednak nie odniosła większego sukcesu. W późniejszych latach wielokrotnie powracał do grania pod szyldem Badfinger, a także współpracował z Tomem Evansem, innym członkiem oryginalnego składu.
We are crushed to hear of the passing of Joey Molland. Joey, a dear friend of the Fest and one of the sweetest people you’ll ever meet, was a true legend. Joey was an unbelievably special musician. And he was an amazing person. He’ll be badly missed pic.twitter.com/d6i13H6xZV
— FestForBeatlesFans (@Beatles_Fest) March 2, 2025
Mimo wieku i zdrowotnych problemów, Joey Molland do końca pozostawał aktywny muzycznie. Jeszcze w 2019 roku koncertował, prezentując utwory Beatlesów oraz Badfinger. Regularnie uczestniczył też w spotkaniach fanów, dzieląc się wspomnieniami o współpracy z legendarnymi artystami. Jego solowa dyskografia obejmuje m.in. albumy „After The Pearl”, „The Pilgrim” i „Return To Memphis”. Ostatni krążek, „Be True To Yourself”, ukazał się w 2021 roku.
ZOBACZ TAKŻE: Wielka strata dla polskiego kina. Zmarł Marek Grabowski, aktor “Klanu”, “Smoleńska” i “Na Wspólnej”
Pod koniec 2024 roku muzyk trafił do szpitala z powodu ciężkiej infekcji krwi. Jego stan zdrowia komplikowała zaawansowana cukrzyca oraz podeszły wiek. Niestety, mimo starań lekarzy, Molland zmarł otoczony rodziną. Śmierć Joeya Mollanda oznacza zamknięcie jednego z rozdziałów w historii rocka. Był on ostatnim żyjącym członkiem klasycznego składu Badfinger, zespołu, który choć zmagał się z trudnościami, pozostawił po sobie niezatarte ślady w muzyce. Fani na całym świecie żegnają artystę, którego talent i pasja do muzyki przetrwają w jego utworach.
Źródło: Onet.pl / X