Spór między Pauliną Smaszcz a Maciejem Kurzajewskim wciąż przyciąga uwagę mediów. Była żona dziennikarza po raz kolejny poruszyła temat ich burzliwego rozwodu w podcaście Żurnalisty. Tym razem oskarżyła byłego męża o działania finansowe mające na celu zmniejszenie wspólnego majątku przed podziałem. Kurzajewski, który do tej pory unikał publicznych komentarzy, zdecydował się zabrać głos.
Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski przez ponad dwie dekady uchodzili za jedno z najbardziej zgodnych małżeństw w polskim show-biznesie. Ich rozwód w 2020 roku był dużym zaskoczeniem dla opinii publicznej. Niedługo po rozstaniu zaczęły pojawiać się doniesienia o napięciach między byłymi małżonkami. Atmosferę dodatkowo podgrzały spekulacje na temat nowego związku Kurzajewskiego z Katarzyną Cichopek.
ZOBACZ TAKŻE: Smaszcz gorzko o małżeństwie z Kurzajewskim: “Musiałabym mieć torpedę w d…ie”
Plotki nasiliły się, gdy para została zauważona razem na wakacjach w Izraelu. Choć początkowo nie komentowali swojego związku, w końcu potwierdzili łączącą ich relację. To wywołało lawinę komentarzy w mediach i dodatkowo zaogniło konflikt między byłymi małżonkami.
W ostatnim wywiadzie dla podcastu Żurnalisty, Paulina Smaszcz otwarcie mówiła o podziale majątku. Sugerowała, że jej były mąż celowo dokonywał przelewów na inne konta, aby utrudnić sprawę.
— Pewne ruchy finansowe zostały wykonane, żeby się do czegoś przygotować. Umniejszał naszemu majątkowi, żeby było mniej do podziału. Wyprowadzał pieniądze, przelewając je na inne konta. O to się właśnie sądzimy — powiedziała Smaszcz.
Jej słowa wywołały falę spekulacji na temat sytuacji finansowej dziennikarza i ich skomplikowanego rozwodu.
Maciej Kurzajewski, który do tej pory unikał komentowania konfliktu z byłą żoną, postanowił odpowiedzieć na zarzuty. W rozmowie z redakcją “Faktu” zapewnił, że nie ma nic do ukrycia i wierzy w rozwiązanie sprawy przez sąd.
— Nie chcę tego komentować, ponieważ niezmiennie uważam, że takie sprawy powinny być rozpatrywane w sądzie, a nie na forum publicznym. Z niecierpliwością czekam więc na finał rozstrzygnięć sądowych dotyczących sprawy cywilnej o naruszenie dóbr osobistych i innych spraw karnych. Jeden wyrok skazujący Paulinę w tej sprawie już zapadł, czekam na resztę rozstrzygnięć. Śpię spokojnie, bo nie mam nic do ukrycia — podkreślił Kurzajewski.
Jego stanowisko sugeruje, że jest pewny swojej niewinności i chce, aby to sąd, a nie media, rozstrzygnął spór.
Spór pomiędzy byłymi małżonkami nadal budzi ogromne emocje. Obie strony przedstawiają zupełnie odmienne wersje wydarzeń, co sprawia, że opinia publiczna pozostaje podzielona. Pewne jest jedno – prawne rozstrzygnięcia mogą wkrótce ujawnić całą prawdę.
Źródło: Fakt.pl / Instagram / Akpa