Mężczyzna doświadczył śmierci klinicznej i ze szczegółami opowiedział o tym, co zobaczył tuż po przejściu na drugą stronę. David ma 57 lat i opisywanej sytuacji doświadczył kilka lat temu. Opowiedział co czuł i widział, podczas gdy ratownicy walczyli o jego życie. Lekarzom udało się go uratować, a David Hanzel pochodzący z Północnej Karoliny zdradził, co czeka na nas po odejściu z tego świata. Jego relacja przyprawia o dreszcze i jest naprawdę dokładna. Szczegóły poniżej.
Śmierć kliniczna pozostaje zagadką dla naukowców i lekarzy, którzy starają się zrozumieć, jakie procesy zachodzą w organizmie podczas tego stanu. Często wywołana jest przez zatrzymanie krążenia. W tym czasie mózg nie otrzymuje tlenu, co prowadzi do jego uszkodzenia i potencjalnie śmierci.
Istnieją przypadki, gdy osoby uważane za “martwe klinicznie” mogą zostać przywrócone do życia poprzez podjęcie działań resuscytacyjnych, takich jak defibrylacja, masaż serca lub podanie tlenu. Niekiedy osoby te doświadczają zjawiska zwanego doświadczeniem bliskiego śmierci (NDE), które obejmuje m.in. wyjście ze swojego ciała, jasne światła lub spotkanie z bliskimi zmarłymi.
Istnieją przypadki, gdzie osoby przywrócone do życia po długim okresie bez tętna i oddechu, były w stanie opowiedzieć o zdarzeniach, które miały miejsce w trakcie takich zdarzeń. Jedną z nich jest David Hanzel z Północnej Karoliny. Przez poważny przypadek infekcji płuc, 57-latek w 2015 roku doznał śmierci klinicznej. Mężczyzna opowiedział, co widział po drugiej stronie, bo lekarzom udało się go uratować. Jego relacja przyprawia o dreszcze… O szczegółach mówił w wywiadzie dla Daily Star.
ZOBACZ TAKŻE: To wydarzy się już w wakacje? Ważna przestroga dla wszystkich Polaków
Relację Davia dla Daily Star przytacza portal o2.pl. To właśnie tam można przeczytać, co mężczyzna zobaczył, gdy jego funkcje życiowe ustały, a lekarze walczyli o jego byt:
Kiedy otworzyłem oczy, byłem na tym nocnym niebie. To było najpiękniejsze, aksamitne, jedwabiste nocne niebo. Żadnych chmur. Żadnych gwiazd. Nie ma nic. I nie było początku ani końca.
Co ważne, David czuł czyjąś obecność. Twierdzi, że był to jego przewodnik po nowym miejscu. Tajemnicza istota oprowadzała go po nowej krainie:
Pokazały mi to najpiękniejsze, złoto-białe światło. Było takie ładne i było tam tyle aniołów.
David opisywał to co widział jako jaskrawo-kolorowy bar, ale rzecz jasna nie było tam alkoholu. Zamiast niego zobaczył pełno kolorowych butelek. Właśnie to miało być widokiem, który każdy człowiek zobaczy jako pierwszy tuż po śmierci:
Powiedziały mi później, że bez względu na to, jakie są twoje przekonania lub z czym czujesz się komfortowo – to właśnie zobaczysz jako pierwsze, kiedy umrzesz.
Dalej 57-latek opowiadał o tym, że widział wieżowiec z białego marmuru. Dodatkowo odnosił wrażenie, że nie działa na niego grawitacja. Mężczyzna obecnie jest bardzo aktywny na TikToku. Nazywa się medium i udziela odpowiedzi na pytania dotyczące tego, co czeka nas po śmierci.
źródło: o2.pl, Daily Star