Tomasz Orzechowski zapisał się na kartach historii polskiej edycji programu Milionerzy. Jest piątym uczestnikiem, któremu udało się wygrać milion złotych i tym samym bezbłędnie odpowiedzieć na ostatnie pytanie. Jak się okazuje, część wygranej już wydał. Co więcej, zdradził również, kiedy tak naprawdę otrzymał pieniądze.
”Kto w połowie XIX w. skomponował słynną “Modlitwę dziewicy”, utwór grany w Europie, w Stanach Zjednoczonych, ale najbardziej i do dziś popularny w Japonii?” – tak brzmiało ostatnie pytanie, które w poniedziałkowym wydaniu Milionerów usłyszał Tomasz Orzechowski.
Dodajmy, że poprawną odpowiedzią było, iż utwór stworzyła Tekla Bądarzewska-Baranowska. Uczestnik znał odpowiedź na to pytanie i tym samym mógł cieszyć się z głównej wygranej.
ZOBACZ TAKŻE: „Milionerzy”: Pytanie za 500 zł zaskoczyło studenta. Chodziło o … jajko. Znasz odpowiedź?
Tomasz Orzechowski o swojej wygranej opowiedział we wtorkowym wydaniu programu Dzień Dobry TVN. W rozmowie z Marcinem Prokopem zdradził nieco więcej szczegółów dotyczących programu, a co więcej powiedział, na co przeznaczył już część pieniędzy.
Marcin Prokop był bardzo dociekliwy. Gospodarz śniadaniowego programu chciał wiedzieć, kiedy do zwycięzcy faktycznie trafiają pieniądze. Jak się okazuje, Orzechowski na wygraną musiał czekać około dwóch miesięcy.
ZOBACZ TAKŻE: „Milionerzy”: Wpadka na wizji. Uczestniczka się wygadała: “nie powinnam chyba tego mówić”
”Wypłacamy z opóźnieniem ok. dwóch miesięcy od emisji. […] Sam nie wiem, czym to wyjaśnić, ale być może wynika to z tego, że człowiek musi trochę ostygnąć po wygraniu, żeby nie wydał wszystkiego w pierwsze dwie doby, bo mogłoby się to skończyć tragicznie dla tej osoby”
Następnie „milioner” zdradził, na co przeznaczył już część wygranej. Jak się okazuje, choć marzył o podróży do Stanów Zjednoczonych, to na początek zainwestował część pieniędzy w nieruchomość. Orzechowski kupił mieszkanie w Szczecinie, choć nigdy nie był w tym mieście.
„No, już połowę wydałem. Kupiłem piękne mieszkanie w Szczecinie na 10. piętrze, z widokiem na miasto. […] Nigdy tam nie byłem, a kupiłem tam mieszkanie. […] Często rzucam wszystko, by zacząć od nowa. Lubię ryzykować”
Następnie na swoim profilu w mediach społecznościowych skomentował pogłoski, iż widzowie dostrzegli w nim podobieństwo do premiera Mateusza Morawieckiego. Trzeba przyznać, że nowemu „milionerowi” nie brakuje poczucia humoru.
„Ludzie piszą mi, że jestem podobny do Morawieckiego, więc nie powinno być żadnym zdziwieniem, że wygrana pójdzie na zakup nieruchomości i obligacje”
Znaliście odpowiedź na ostatnie pytanie?
Źródło: dzieńdobrytvn.pl / Instagram