Sprawa Julii Wandelt, młodej kobiety twierdzącej, że jest zaginioną przed laty Madeleine McCann, znów przykuwa uwagę mediów. 23-latka została zatrzymana na lotnisku w Wielkiej Brytanii, co wywołało falę spekulacji. Pojawiły się nowe informacje na temat badań DNA, które mogą rzucić inne światło na jej rzekome powiązania z brytyjską rodziną.
Julia Wandelt wciąż podtrzymuje swoje twierdzenia, że jest Madeleine McCann. Niedawno opublikowała kolejne wyniki badań DNA, które według niej mogą wskazywać na biologiczne powiązania z zaginioną dziewczynką. Jak donosi “Daily Mail”, analiza włosów znalezionych w hotelowym pokoju oraz próbki śliny pobranej z pościeli wykazała zgodność na poziomie 69,23 proc. Warto dodać, że wbrew wcześniejszym badaniom, które miały wykluczać brytyjskie pochodzenie Julii, nowe dane wskazują, że może mieć korzenie brytyjskie i irlandzkie.
Wkrótce po opublikowaniu wyników badań Wandelt zdecydowała się na podróż do Wielkiej Brytanii, aby spotkać się z przyjacielem w Cardiff. Jednak na lotnisku czekało na nią zaskoczenie. Według relacji “Daily Mail”, funkcjonariusze policji otoczyli ją na oczach zdumionych pasażerów i dokonali zatrzymania.
Prawnik Julii Wandelt, Surjit Singh Clair, w rozmowie z LBC ujawnił, że stara się ustalić szczegóły jej zatrzymania.
“Wygląda na to, że doszło do aresztowania w związku z zarzutami o stalking i nękanie McCannów” – poinformował.
Co ciekawe, wraz z Julią zatrzymano również 60-letnią kobietę, która jej towarzyszyła. Jakie będą konsekwencje tej sytuacji? Czy to ostateczny koniec teorii o powiązaniach Wandelt z zaginięciem Madeleine McCann?
ZOBACZ TAKŻE: Pamiętacie Julię Wendell, która podawała się za Maddie McCann? Znów chce testów DNA!
Źródło: kobieta.onet.pl / Instagram
