Tragiczna śmierć olimpijki. Partner, który ją podpalił, także nie żyje

11 września 2024
Przez: : M.J

Ugandyjska lekkoatletka, Rebekka Cheptegei, która zdobyła rozgłos podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, zmarła w wyniku brutalnego ataku swojego partnera, Dicksona Ndiemy. Jak teraz donoszą zagraniczne media, jej partner także zmarł w szpitalu.

Nie żyje partner i oprawca olimpijki z Paryża

Do tragicznych wydarzeń doszło 1 września w jej domu w Trans Nzoia, w Kenii. Ndiema, który był związany z Cheptegei od wielu lat, oblał ją benzyną i podpalił. Biegaczka trafiła do szpitala z poważnymi poparzeniami, które zajmowały aż 80% jej ciała. Niestety, 5 września zmarła w wyniku obrażeń.

W chwili ataku partner sportsmenki sam doznał ciężkich obrażeń, poparzeń na 30% powierzchni ciała. Mężczyzna został przewieziony do szpitala Moi Referral w Eldoret, gdzie mimo wysiłków lekarzy zmarł. Władze placówki potwierdziły jego śmierć, ale na razie nie wydano szczegółowego oświadczenia w tej sprawie.

Rebekka Cheptegei startowała na olimpiadzie w Paryżu

Cheptegei, lat 33, była cenioną zawodniczką, która w maratonie olimpijskim zajęła 44. miejsce. Po powrocie do Kenii, gdzie osiedliła się, napotkała tragiczne problemy. W jej domu w Trans Nzoia doszło do brutalnego ataku. Rodzina biegaczki poinformowała, że Ndiema prześladował Cheptegei i groził jej, co zgłoszono na policję. Konflikt miał dotyczyć m.in. zakupu ziemi w Kenii, którą Cheptegei nabyła w celu bliskości do ośrodków sportowych.

ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje ikona kina! Widzowie znają go z “Gwiezdnych wojen” i “Teorii Wielkiego podrywu”!

Ojciec olimpijki, w rozmowie z mediami, wyraził swoje żądanie sprawiedliwości oraz podkreślił, że Ndiema stanowił zagrożenie. Rodzina biegaczki obawiała się, że mężczyzna może uciec, co skłoniło ich do zgłoszenia sprawy organom ścigania.

Po śmierci Rebekki Cheptegei odbył się pogrzeb, który miał miejsce w jej rodzinnym domu w Ugandzie. Tragedia ta rzuca smutne światło na problemy związane z przemocą domową i brakiem odpowiedniej ochrony dla osób narażonych na takie niebezpieczeństwa.

Źródło: Eurosport.pl / X

Udostępnij Facebook instagram

Zostaw komentarz

Kliknij by zamknąć i wrócić do strony głównej