Niestety, ale finał poszukiwań 24-latki z Łańcuta okazał się tragiczny. Młoda kobieta zaginęła 31 sierpnia, kiedy wracała z pracy do domu. Jak już wiadomo, dziewczyna została brutalnie zamordowana. Kto odpowiada za jej śmierć? Są pierwsze podejrzenia.
W czwartek, 31 sierpnia Joanna wyszła z pracy w Głuchowie, miejscowości znajdującej się niedaleko Łańcuta. Do domu miała 2 km, jednak nigdy tam nie dotarła. O godzinie 20.00 tego samego dnia brat 24-latki zgłosił jej zaginięcie i wówczas rozpoczęły się poszukiwania dziewczyny.
ZOBACZ TAKŻE: Zmarła Polka przed śmiercią przeszła istne piekło. Ojciec wyjawił, co działo się z 27-letnią Anastazją
Ostatni raz Joanna była widziana 31 sierpnia o godzinie 16.40. Wówczas zarejestrowały ją kamery monitoringu znajdujące się na szkole podstawowej przy rondzie w Głuchowie. Policja mimo poszukiwań nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie – „co stało się z Joanną?”. Przełom w sprawie nastąpił w sobotę rano. Wówczas funkcjonariusze odnaleźli ciało 24-latki na terenie powiatu łańcuckiego.
Na jaw wychodzi coraz więcej szczegółów tej zbrodni. Jak podają media, w sprawie zatrzymano szwagra dziewczyny. Natomiast brat zamordowanej 24-latki zdradził, że wiele wskazuje na to, iż to właśnie Grzegorz B. jest odpowiedzialny za jej śmierć.
“Nie mamy pojęcia, co się wydarzyło. Jaka w tym wszystkim jest rola zięcia i czy on skrzywdził Joasię. W domu nic takiego się nie działo. Czekamy na informacje z prokuratury”- powiedziała w rozmowie z Faktem matka ofiary.
Rodzina od samego początku podejrzewała najgorsze. Dziewczyna była przez mieszkańców opisywana jako cicha, spokojna i nigdy nie znikała bez słowa. Dlatego też wszyscy obawiali się finału poszukiwań.
“Córeczka była dla mnie wszystkim. Zawsze mogłam na nią liczyć. Było spokojną, dobrą dziewczyną o wielkim sercu. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego odebrano jej życie. Serce mi krwawi, kiedy myślę, jak musiała cierpieć i jak bardzo się bać”- czytamy słowa matki Joanny na portalu Fakt.
Jak do tej pory śledczy nie podają szczegółów tej makabrycznej zbrodni. Wiadomo natomiast, że 2 września nad ranem ciało 24-latki odkryto w zaroślach, blisko trudno dostępnego pola kukurydzy. Jak możemy się dowiedzieć z medialnych doniesień, była to okolica oddalona od kierunku, w którym zmierzała dziewczyna. Z ustaleń wynika, że to mąż siostry ostatni widział szwagierkę, jednak początkowo wszystkiemu zaprzeczał.
“Wszyscy mieszkamy pod jednym dachem, żyjemy normalnie, nie było żadnych konfliktów. Zięć jeździ tirem po Europie i więcej go nie ma, niż jest. Ale teraz miał urlop. Nie miałam do niego żadnych uwag. Niewiele wiemy i nie wiem, co o tym wszystkim sądzić. To, co się stało, jest dla nas szokiem. Nie mamy pojęcia, dlaczego moje kochane dziecko straciło życie… “- powiedziała zrozpaczona matka ofiary.
W poniedziałek ma pojawić się oficjalny komunikat w sprawie tej makabrycznej zbrodni.
Źródło: Fakt.pl / SuperExpress.pl