O Jolancie Borusiewicz w ostatnich dniach zrobiło się głośno za sprawą tego, że podczas jednego z koncertów na festiwalu w Opolu TVP “uśmierciło” ją, pokazując zdjęcie piosenkarki w gronie innych nieżyjących już gwiazd. Borusiewicz w jednym z wywiadów wyjawiła, jak dowiedziała się o wpadce podczas festiwalu oraz co zaoferowała jej stacja w ramach przeprosin.
W minioną niedzielę zakończył się jubileuszowy 60. Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu. Przez trzy dni na scenie w opolskim amfiteatrze wystąpiło wiele gwiazd, które umilały czas widzom przez telewizorami, a także tym, którzy osobiście udali się „stolicy polskiej piosenki”.
Jak można się było spodziewać, nie zabrakło sporych wrażeń nie tylko za sprawą koncertów, ale także stylizacji artystów, jak i wpadek.
Nie da się ukryć, że najgłośniejszą było oczywiście pokazanie na ekranie zdjęcia żyjącej artystki Jolanty Borusiewicz. Zdjęcie „uśmierconej” kobieta widniało obok takich artystów jak Krzysztof Krawczyk, Czesław Niemen, Zbigniew Wodecki, czy Wioletta Villas.
Zobacz także: Justyna Steczkowska ostro po ostatnim koncercie w Opolu!
W sobotę w Opolu odbył się koncert “Czas ołowiu”, który miał na celu oddanie hołdu artystom, którzy zostali zapamiętani jako twórcy największych przebojów w historii opolskiego festiwalu. Publiczność mogła delektować się utworami takich ikon muzycznych jak Czesław Niemen, Violetta Villas, Krzysztof Krawczyk, Grzegorz Ciechowski, Ada Rusowicz, Andrzej Zaucha i Zbigniew Wodecki w wykonaniu gwiazd polskiej sceny muzycznej.
Poza „krwawą” stylizacją Justyny Steczkowskiej najbardziej zaskakującym incydentem tego wieczoru było pokazanie na telebimie zdjęcia żyjącej Jolanty Borusiewicz, którą TVP przedstawiło jako Adę Rusowicz.
Jak można się było spodziewać, Jolanta Borusiewicz, która mimo iż aktualnie mieszka poza granicami Polski, szybko dowiedziała się o gigantycznej wpadce TVP.
Piosenkarka w rozmowie z portalem Plejada powiedziała, co myśl o całej sytuacji.
“Byłam zszokowana tym, co się wydarzyło, bo już drugi raz ktoś próbował mnie uśmiercić. Za pierwszym razem pojawiła się informacja, że zmarłam, więc na Facebooku dopisałam do mojego obecnego nazwiska “Jolanta Borusiewicz” i zdementowałam. O tym, że umarłam po raz drugi, dowiedziałam się od swojego przyjaciela Pawła. Byłam więcej niż zaskoczona. Pomyślałam: “co oni ze mną wyprawiają?”. Nie odzywają się całymi latami, a później dochodzi do czegoś takiego. Cieszę się jednak, że dzięki tej sytuacji zrobił się szum i ponownie zaistniałam. Gdy przyjaciel doniósł mi, że wszystkie media w Polsce piszą o mnie, byłam w szoku. Dzisiaj jestem zadowolona, że mnie uśmiercono, bo dzięki temu mogłam zmartwychwstać.”
Borusiewicz zdradziła także, co Telewizji Polska zaproponowała jej w ramach przeprosin. Artystka wciąż nie podjęła decyzji, czy się na to zgodzi.
„Zadzwoniła pani z TVP i strasznie mnie przepraszała za to, co się stało, również w imieniu reżysera. Zapewniała, że wysłane zostały do mnie kwiaty. Dostałam też zaproszenie do “Szansy na sukces”, gdzie miałabym przypomnieć swoje piosenki. Pani mówiła, że byłoby naprawdę uroczo, gdybym przyjechała do Warszawy i pojawiła się w programie. Myślę, że jest to okej z ich strony. Przymierzam się do popełnienia na ten temat wpisu na Facebooku. A czy skorzystam z zaproszenia? Nie jestem pewna” – dodała