Żona ministra PiS-u wzięła udział w nowej edycji Top Model. Teraz Marianna Schreiber tłumaczy, dlaczego wzięła udział w programie oraz odniosła się również do swojego homofobicznego wpisu sprzed kilku lat.
1 września ruszyła 10. edycja Top Model, programu, gdzie do walki o wygrana staną zarówno modelki, jak i modele. Niezmiennie gospodarzem programu jest Michał Piróg, natomiast w jury zasiedli: Joanna Krupa, Kasia Sokołowska, Marcin Tyszka oraz Dawid Woliński.
Zobacz także: Uczestnik z protezami w Hotelu Paradise
W pierwszym odcinku sporo emocji wzbudziło wejście jednej z uczestniczek, która prywatnie jest żoną polityka i ministra PiS-u, Łukasza Schreiber. Dodatkowo pikanterii nadał fakt, że Marianna zgłosiła się do programu w tajemnicy przed mężem! W programie wyznała również, że udział w Top Model jest jej marzeniem, gdyż do tej pory skupiała się jedynie na edukacji.
Po emisji pierwszego odcinka, Marianna Schreiber zamieściła na swoim profil na Instagramie wpis, w którym zabrała głos w sprawie swojego udziału w Top Model. Żona polityka PiS-u wyznała, że jej mąż nie wiedział nic o tym, że wzięła udział w programie. Ponadto wytłumaczyła, co skłoniło ją do pójścia do programu TVN-u.
Schreiber przyznała, że udział w programie kosztował ja sporo emocji i stresu, na tyle, że po castingach podawano jej kroplówkę:
“W życiu przeżyłam wiele stresujących sytuacji (…) Jednakże ten stres, który towarzyszył mi w Top Model był takim, jakiego nigdy nie czułam. Cała się trzęsłam, nogi miałam jak z waty, zacisnęły mi się usta i przez to miałam złą wymowę…w końcu po castingach miałam podawaną kroplówkę ze stresu.”
Marianna wyznała, że nigdy w życiu nie podjęła takiego ryzyka. Dodała również, że odcina się od polityki:
“Nigdy wcześniej nie podjęłam aż takiego ryzyka a podejmowałam je w życiu wiele razy…
(…) Całkowicie odcinam się od polityki, moi znajomi i przyjaciele świetnie o tym wiedzą BO MNIE ZNAJĄ. Wiedzą jaka jestem, co przeżyłam, z czym mi trudno a w reszcie CO JEST PRAWDĄ A CO NIE. Oni nie wyganiają mnie z Miasta bo przeczytali pomówienia w internecie. Internet wszystko przyjmie – takie trudne mamy czasy.”
Odniosła się również do swojego homofobicznego wpisu sprzed kilku lat, w którym odniosła się do dziewczyny z tęczową torebką, spotkanej w autobusie: “won z mojego miasta”. Teraz Schreiber wypiera się swoich słów tłumacząc to manipulacją mediów:
“Wiem, że ciężko uwierzyć w wiele rzeczy po artykułach sprzed trzech lat, ale naprawdę – proszę o refleksje nad tym jak “fake internet” napędza ludzi do nienawiści. Hejterom dziękuje za to, że udowadniacie jaki szacunek można okazać drugiemu człowiekowi tylko dlatego, że ocenia się go po poglądach (nawet nie jego własnych).”
Co myślicie o wpisie żony ministra PiS-u?