Nie żyje młody aktor. Jak podają światowe media, chodzi o Tylera Sandersa. Młody, obiecujący artysta miał zaledwie 18 lat. RMF24.pl podaje, że ciało aktora z Hollywood znaleziono w jego domu w Los Angeles. Jak na razie nie wiadomo zbyt wiele o przyczynach śmierci młodej gwiazdy, znanej choćby z produkcji pod tytułem “Fear the Walking Dead”. Pojawiło się też oświadczenie przedstawicieli Sandersa.
Bardzo smutne wieści dobiegają ze Stanów Zjednoczonych. Światowe media poinformowały o śmierci młodego, obiecującego aktora z Hollywood. Chodzi o Tylera Sandersa. Artysta miał zaledwie 18 lat. Jego ciało znaleziono w domu aktora w Los Angeles. Smutnego odkrycia dokonano w zeszły czwartek. Jak podaje magazyn TMZ – nie są znane przyczyny śmierci Sandersa. Te wykaże dopiero sekcja zwłok.
Co ciekawe, jeszcze niedawno bo zaledwie kilka dni przed śmiercią, Tyler Sanders opublikował zdjęcia na swoim Instagramie. Wykonano je podczas rodzinnych wakacji aktora:
W sieci pojawiło się oświadczenie agenta zmarłego aktora, który przy okazji na łamach The News York Times potwierdził dramatyczne i smutne doniesienia – Pedro Tapia powiedział krótko i wprost:
Przyczyna śmierci nie jest znana i jest w tej chwili ustalana przez funkcjonariuszy. Nie możemy więcej tego komentować. Tyler był utalentowanym aktorem z piękną przyszłością. Wychował się w cudownej rodzinie i prosimy, by uszanować ich prywatność.
Tyler Sanders przygodę z aktorstwem rozpoczął już w wieku 10 lat. Najbardziej zasłynął z ról w serialach “Fear the Walking Dead” i “911: Lone Star”. W serwisie film.wp.pl czytamy natomiast, że za występ w serialu Amazon Prime “Dodaj magii: Miasto tajemnic” dostał nominację do nagród Emmy.
źródło: RMF24.pl, film.wp.pl; foto: Adobe Stock