Ania Wendzikowska na swoim prywatnym koncie na Facebooku opublikowała zdjęcie, które jest dowodem na to, że jej związek z Janem Bazylem ma się świetnie! Jak to więc było z ich rozstaniem? Wendzikowska wróciła do Bazyla czy nigdy się z nim nie rozstała?
Od jakiegoś czasu spekulowano, że Ania Wendzikowska, krótko po porodzie, została porzucona przez swojego partnera Jana Bazyla. Na ten temat para nigdy się nie wypowiedziała i nikt z ich otoczenia nie potwierdził plotek, jednak każdy uważał, że piękna dziennikarka po raz drugi została samotną matką.
Jakiś czas temu Ania opublikowała zdjęcie z hotelu w Zakopanem. Jedna z fanek zapytała, kto robi jej zdjęcia, Wendzikowska odpowiedziała: „Mój facet…”. Wielu myślało, że prezenterka ma nowego partnera, ale teraz możemy przypuszczać, że tak naprawdę nigdy się nie rozstała z ojcem swojej drugiej córeczki.
Świadczyć o tym mogą słowa Ani, która podczas Charytatywnego Balu Dziennikarzy, w rozmowie z jedną z dziennikarek wyjawiła:
„Bo to tak jest, że nie można sobie drodzy państwo wyrabiać wiedzy o świecie i o tym, co się dzieje w świecie, na podstawie portali plotkarskich. Ja nawet nie wiedziałam jak to komentować i nie wiem jak to komentować, bo wszystko, co się pojawiło w mediach, to jest tak piramidalna bzdura, że nawet nie wiem od czego zacząć komentować czy odkręcać. Więc co mogę powiedzieć? Tylko tyle, że czasem ta medialna rzeczywistość nie ma nic wspólnego z prawdą”.
Zobacz także: Wendzikowska zaprojektowała sukienkę
Ponadto na swoim prywatnym koncie na Facebooku, prezenterka ponoć zamieściła zdjęcie, na którym stoi w windzie i wtula się w Jana Bazyla. Ze względu na zastrzeżoną prywatność konta, zdjęcie mogą zobaczyć tylko znajomi Ani.
Czyżby para nigdy się nie rozstała, czy jednak przez pewien czas nie byli razem i wrócili do siebie? Jak myślicie?
Źródło: Instagram Ani Wendzikowskiej