Alec Baldwin na planie do filmu Rust postrzelił dwie osoby, przy czym jedną śmiertelnie. Do sieci wyciekły nowe informacje w sprawie. Okazuje się, że w incydent może być zamieszany asystent reżysera.
Alec Baldwin to jeden z popularniejszych amerykańskich aktorów. 63-latek ma na swoim koncie role w takich hitach jak Dziewczyna mojego kumpla, Bez mojej zgody, Tramwaj zwany pożądaniem czy To skomplikowane. Przez ostatnie dni trwały nagrania do nowego filmu Rust, w którym Alec wciela się w rolę głównej postaci. Niestety na planie zdjęciowym doszło do wydarzeń, które poruszyły cały świat.
21 października aktor odgrywając scenę z bronią postrzelił dwie osoby – szefową zdjęć Hayna Hutchins, a także reżysera Joeal Souza. Kobieta zmarła w szpitalu z powodu odniesionych ran.
„Dlaczego wręczono mi naładowaną broń?! Przez wszystkie lata pracy nigdy nie dostałem naładowanej broni!„- mówił Baldwin.
Zobacz także: Zdjęcia Aleca tuż po tragedii
Aktor po czasie wydał również oświadczenie, w którym okazał swój szok i smutek. Czytamy:
„Nie ma słów, by wyrazić mój szok i smutek z powodu tego tragicznego wypadku, w którym zginęła Halyna Hutchins, żona, matka i bardzo podziwiana przez nas koleżanka. W pełni współpracuję z przeprowadzającą śledztwo policją, której celem jest wyjaśnienie, w jaki sposób doszło do tej tragedii„
W sieci pojawił się nowe informacje związane ze sprawą aktora. Tym razem mowa o asystencie reżysera, który na planie miał powiedzieć słowa “Cold gun”, co oznacza, że można użyć broni, ponieważ jest bezpieczna, a w środku nie ma nabojów. Alec Baldwin miał zostać wprowadzony w błąd słowami, którym zaufał. Twierdzi, że nie miał pojęcia, iż w środku są naboje.
Ponadto, z raportu policji wynika, że asystent reżysera także nie wiedział o naładowanej broni. Śledczy zabezpieczyli broń, a także amunicje, która znajdowała się na planie celem wyjaśnienia sprawy.
źródło: Instagram Aleca Baldwina, onet.pl, pomponik.pl