Podczas rozmowy z reporterem Pudelka, Chodakowska dała dotknąć swój pośladek! Chciała tym samym udowodnić, że jej pupa jest naturalna i nie są to implanty!
Ewa Chodowska bez wątpienia cieszy się jednym z najpiękniejszych i najbardziej wyćwiczonych ciał w polskim show- biznesie. Nic dziwnego, ciało jest jej wizytówką i jako trenerka fitness musi prezentować nienaganną sylwetkę. Ostatnio jednak gwiazda postanowiła nieco przytyć.
Słynna trenerka została główną modelką swojej nowej kolekcji strojów kąpielowych Missionswim. W związku z tym, postanowiła, że do kampanii musi trochę przytyć:
“Dwa lata temu, zakładając markę Missionswim, miałam wystąpić w pierwszej kampanii jako modelka. Założyłam na siebie sample i spojrzałam w lustro. Moje ciało było wtedy mocno wyrzeźbione – 12 proc. tkanki tłuszczowej i konkretny zarys mięśni. Pomyślałam, że wyglądam bardzo sportowo i że mało która z Was będzie się mogła utożsamić z taką sylwetką. Pewnie będę czytać: “No tak! Na atletycznej budowie ciała wygląda to fajnie” albo “No fajnie, ale jak będzie wyglądało na mnie?”. Podrapałam się po głowie: A może by tak troszkę przybrać na objętości i zaokrąglić moją sylwetkę?”- napisała na Instagramie Chodakowska.
Ewa wyznała, że w nowym wcieleniu czuje się wspaniale. Szersze biodra sprawiły, że wiele osób zarzuca trenerce… implanty pośladków! Jak sama przyznaje jest to dla niej ogromny komplement.
W rozmowie z reporterem Pudelka, Chodakowska po raz kolejny wypowiedziała się na temat swoich pośladków. Zaproponowała również mężczyźnie, żeby dotknął jej pupy!
“Mogę się odwrócić i możesz wbić w nie palec. W implanty tak się nie da!” – zaproponowała odważnie Ewa.
Reporter bez chwili zawahania zrobił to, co zasugerowała trenerka i skomentował:
“Bardzo twarde, bardzo jędrne… potwierdzam to prawdziwe pośladki”- przyznał onieśmielony reporter.
Ponadto Ewa dodała, że na okrągło oklepywana jest po pupie:
“Tysiące osób pojawia się na moich warsztatach. Jestem oklepywana po moich pośladkach regularnie, na każdym jednym treningowym spotkaniu. No nie ma opcji, żeby było tutaj jakieś przekłamanie. Ja jestem tytanem pracy, jak sobie coś założę w głowie, to nie ma takiej siły, która mogłaby mnie od tego odwieść. Zatem pośladki są w formie”- wyznała Ewa.
Miejmy nadzieję, że to w końcu przekona większość osób, że ciężka praca popłaca i efekty widać gołym okiem!
