Poszukiwania Piotra Woźniaka-Staraka rozpoczęły się 18 sierpnia, po tym, jak wypadł z motorówki na jeziorze Kisajno. W poszukiwaniach brali udział wyspecjalizowani nurkowie, których wynajęła rodzina biznesmena. Więcej na temat poszukiwań przeczytacie TUTAJ!22 sierpnia około 5 nad ranem znaleźli ciało milionera. Niejasności ws. odnalezienia Piotra Woźniaka-Staraka.
Zaraz po tych wydarzeniach na kanał YouTube trafiło nagranie. Jasnowidz Krzysztof Jackowski twierdził, że to on przyczynił się do odnalezienia ciała i podkreślał, że bliscy zmarłego nalegali wręcz, żeby nie ogłaszać tej informacji.
“Moje wskazanie na mapie doprowadziło do odnalezienia ciała Piotra Woźniak-Staraka […] Oczywiście fizycznie ciało znaleźli nurkowie, ja na miejscu nie byłem, ale ja wskazałem to miejsce”– powiedział w nagraniu Jackowski.
Jackowski uważał, że jego udział w sprawie został pominięty, co jego zdaniem jest nieuczciwe. Dlatego też osoba z bliskiego otoczenia rodziny Staraków zwolniła go z wcześniej złożonej obietnicy.
Jasnowidz w nagraniu miał wielki żal, że w mediach było zupełnie cicho, że to on przyczynił się do końca tej sprawy. Jak słyszymy w nagraniu, wysłał on mapę i nurkowie właśnie w miejscu wskazanym przez Jackowskiego odnaleźli ciało.
“Moja rola, kluczowa, została pominięta w mediach. Tyle dni, potężna skala poszukiwań, specjaliści, nurkowie, sonary, helikoptery, wielki obszar. I zobaczcie – moje wskazanie, które wysłałem wczoraj wieczorem i dzisiaj odnaleziono zwłoki”.
Dziennikarze “Onet-u” dotarli do informacji, że to nie mapa Jackowskiego przyczyniła się do odnalezienia ciała. A była to mapa sporządzona przez świadka zdarzenia, który 18 sierpnia brał udział w regatach!
“Siadłem z kolegami i wspólnie zaczęliśmy przypominać sobie dokładną trasę, jaką przebyliśmy. Chcieliśmy ustalić, gdzie dokładnie byliśmy w momencie, gdy dostrzegliśmy motorówkę. Na tej podstawie przygotowaliśmy mapę i wysłaliśmy ją płetwonurkom. Następnego dnia, kiedy znaleziono już ciało, zadzwonił do mnie jeden z nich i podziękował, bo nasze ustalenia okazały się przydatne”- powiedział świadek, który feralnej nocy widział motorówkę!
Jak również podaje “Onet”, w wypowiedzi jednego członka grupy płetwonurków, to wskazania na mapie uczestnika regat pomogły nurkom, a nie Krzysztof Jackowski!
“A druga mapa? W ogóle do nas nie dotarła… Dowiedzieliśmy się o niej już po zakończeniu akcji. Zresztą i tak okazało się, że była bardzo ogólna i wskazywała bardzo duży obszar”.
Artykuł “Onet-u” parę godzin później również skomentował Jackowski. W jego wypowiedzi słyszymy, że doniesienia portalu są nieprawdą.
“Z tego artykułu w Onecie wynika, że moja mapa kompletnie była do niczego. Pytam się, dlaczego dostałem podziękowania? Dlaczego człowiek, który jest blisko rodziny, podziękował za to w prasie?”.
Oświadczenie Krzysztofa Jackowskiego możecie zobaczyć TUTAJ!