Joanna Michalska, znana widzom jako pewna siebie i charyzmatyczna uczestniczka pierwszej edycji programu „40 kontra 20”, od pewnego czasu zmaga się z ciężką chorobą. Kobieta, która zdobyła sympatię publiczności swoją odwagą i determinacją, ponownie pokazała, jak silną ma osobowość, dzieląc się w mediach społecznościowych historią swojej walki z nowotworem.
Joanna Michalska zyskała popularność dzięki swojemu udziałowi w pierwszej edycji programu „40 kontra 20”. To reality-show, emitowane na antenie TVN7, w krótkim czasie zdobyło szeroką widownię, przyciągając uwagę nietuzinkową formułą i emocjonującymi wydarzeniami. Program opierał się na rywalizacji kobiet w różnym wieku o serca dwóch mężczyzn – starszego Roberta Kochanka oraz młodszego Bartka Andrzejczaka. Uczestniczki stawały przed wyzwaniami, które pozwalały im bliżej poznać potencjalnych partnerów, a widzowie z zapartym tchem śledzili ich zmagania.
Joanna Michalska pojawiła się w programie w jego późniejszej części, od razu wzbudzając spore zainteresowanie. Pewna siebie, zdecydowana i pełna energii szybko zyskała uznanie nie tylko mężczyzn, ale i widzów. Choć ostatecznie nie udało jej się odnaleźć miłości w programie, nie poddała się rozczarowaniu. Po zakończeniu show skoncentrowała się na rozwoju osobistym i aktywnie dzieliła się swoim życiem za pośrednictwem mediów społecznościowych.
W ostatnich miesiącach życie Joanny Michalskiej przybrało nieoczekiwany obrót. Była gwiazda “40 kontra 20” kilka miesięcy dowiedziała się, że ma nowotwór. Na swoim profilu w mediach społecznościowych otwarcie opowiedziała o swojej diagnozie i podjętej walce. W emocjonalnym wpisie wyznała, że 23 grudnia rozpoczęła chemioterapię, podchodząc do leczenia z wyjątkowym spokojem i pozytywnym nastawieniem. Była uczestniczka “40 kontr 20” podzieliła się swoją historią na Instagramie.
„23 grudnia 2024… to dzień, który zapamiętam na zawsze. Tego dnia, z uśmiechem na twarzy i ogromnym przekonaniem w sercu, że jestem na dobrej drodze, poszłam na pierwszy wlew chemii. O mojej diagnozie od października wiedzieli wtedy tylko najbliżsi, ale wewnętrznie czułam spokój. Wiedziałam, że to jest lekarstwo, które ma mi pomóc.”
Jej podejście do leczenia i życie pełne energii zaskakiwały i inspirowały jednocześnie. Podczas podawania kroplówki Joanna powtarzała sobie intencję, którą uważa za kluczową w swoim procesie zdrowienia:
„To jest lek połączony z błogosławieństwem, który bezpiecznie przechodzi przez moje ciało i prezyzyjnie usuwa tylko te niewłaściwe komórki.”
W swojej relacji podkreślała, że słowa mają ogromne znaczenie. Wierzyła, że pozytywne nastawienie, wdzięczność i holistyczne podejście są równie ważne, jak sama terapia medyczna.
Joanna nie pozwoliła, by choroba odebrała jej radość życia. Jak sama opisała:
„Po pierwszym wlewie, który odbył się dzień przed Wigilią, czułam się… doskonale. Wracając do domu, wstąpiłam do galerii zrobić świąteczne zakupy, a potem… uwaga… zmieniłam pościel, zrobiłam dwa prania, ulepiłam pierogi i obejrzałam film. Tak, tego samego dnia❗️”
Podkreślała, że chemioterapia w jej przypadku nie wiązała się z osłabieniem czy mdłościami. Dzięki odpowiedniemu przygotowaniu organizmu, suplementacji oraz wsparciu terapii alternatywnych, takich jak bioenergoterapia czy dieta ketogeniczna, czuła się silna i pełna energii. Joanna w swoim wpisie motywowała innych.
„Choroba to nie wyrok… to wyzwanie, które uczy nas, jak wielką mamy w sobie siłę. Każde słowo, które wypowiadacie do siebie, ma moc. Więc mówcie do siebie z miłością. Wierzcie, że wszystko, co robicie dla swojego zdrowia, działa na Wasze dobro.”
Historia Joanny Michalskiej to dowód na to, jak ogromny wpływ na proces zdrowienia ma nastawienie psychiczne. Jej postawa pokazuje, że nawet w obliczu trudnych wyzwań można żyć pełnią życia, czerpiąc z każdego dnia radość i wdzięczność.
Joanna swoją siłą i determinacją inspiruje wiele osób, przypominając, że życie jest cudem, a najtrudniejsze chwile mogą stać się okazją do odkrycia wewnętrznej mocy i piękna. Życzymy dużo zdrowia!
źródło zdjęć: @antidote.joannamichalska