Maurycy to jeden z uczestników trzeciej edycji popularnego programu Hotel Paradise 3. Choć mężczyzna na chwilę opuścił hotel powrócił do niego i doszedł bardzo blisko finału. Zobaczcie, jak wyglądała jego przygoda z reality-show i jak dostał się do programu. Jego wyznanie może Was zaskoczyć!
Trzecia edycja Hotelu Paradise przyciągała przed szklane odbiorniki masę widzów. Wielu z nich z uporem śledziło wydarzenia, które miały miejsce w hotelu, położonym tym razem na słonecznym Zanzibarze. W trzeciej edycji, jak w dwóch poprzednich poznaliśmy wielu ciekawych uczestników, pomiędzy którymi nawiązały się sojusze, miłości i przyjacielskie więzi.
Zobacz także: Marcin i Kara są parą po programie?
Jednym z uczestników był Maurycy Sas-Uhrynowski. Mężczyzna nie znalazł w programie miłości, choć wiele osób podejrzewa, że po zakończeniu przygody w reality-show spotyka się z Luzią.
W Hotelu Paradise nawiązał z Lui zażyłą relację. Para świetnie się dogadywała i mogła liczyć na swoje wsparcie. Ponowne wejście Sary nieco zamieszały między nimi. Luiza odpadła z programu, a Maurycy został w parze z Sarą, z którą łączyła go przyjacielska relacja i sojusz. Tuż przed finałowym tygodniem ich duet pożegnał się z programem kończąc przygodę na rajskim Zanzibarze.
Maurcycy postanowił pożegnać się z widzami, publikując długi wpis w swoich mediach społecznościowych, przyznając, że udział w programie, był dla niego wspaniałą przygodą:
„Ta da da dam! Żegnać się nie żegnam bo każdy koniec jest początkiem czegoś nowego!
Słuchajcie, miejcie odwagę żyć! Wszystko ma swoje plusy i minusy ale udział w takim programie był na prawdę wspaniałą przygodą.
Nie mówię, odrazu, że macie iść do Hotelu Paradise ale próbujcie nowych rzeczy, wystawiajcie się na nowe bodźcce i okoliczności, wrzucajcie się w różne konteksty, chodźcie eventy czy imprezy gdzie możecie poznać wartościowych ludzi, zagadujcie do nich bo może okazać się, że ktoś Wam w czymś pomoże, zaproponuje lub poznacie przyjaciela na całe życie!”
Maurycy zdradził również, jak rozpoczęła się jego przygoda z reality-show. Jak przyznał, istotne są tutaj znajomości oraz niezbędna jest odwaga na nowe, często ryzykowne decyzje, które potrafią wywrócić życie o 180 stopni do góry nogami:
“Wiecie jak trafiłem do Hotelu Paradise?
Właśnie przez takie połączenia, z 4 lata temu byłem na castingu do jakiejś reklamy. Często albo ja albo ktoś do mnie zagadywał. Tym razem zagadał do mnie ziomek, okazało się, że mieszkamy na tej samej ulicy, mamy wspólne pasje itp. Po miesiącu mieszkaliśmy trochę razem. Później ten ziomek po 2 latach zaczął spotykać się z pewną dziewczyną, poznaliśmy się. 1,5 roku temu wziąłem ją na imprezę gdzie było sporo influencerów. (Tu też jest długa ścieżka jak tam trafiłem).
Ta koleżanka poznała tam osobę castingująca do HP.
Zaprosili ją na casting.
Ona wysłała mój profil na IG – zaprosili i mnie.
I tak o to, jestem po przygodzie na Zanzibarze.. czy życie nie jest wspaniałe? Jest!
Tylko trzeba podejmować odważne, czasem ryzykowne decyzje a nie tylko egzystować!(…)”
Mielibyście odwagę zgłosić się do programu Hotel Paradise?
Źródło: Instagram Maurycy Sas-Uhrynowski
