Joanna z „40 kontra 20” opowiedziała nam o piekle, które zgotował jej były mąż! To wyznanie jest przestrogą dla wszystkie kobiet… [TYLKO U NAS]

10 lipca 2021
Przez: : M.J

Joanna zdecydowała się na udział w randkowym reality-show, w którym łamane są stereotypy, aby przeżyć przygodę życia i być może spotkać wymarzonego mężczyznę. 38-latka jest kobietą, która twardo stąpa po
ziemi i nie boi się nowych wyzwań. W jednym z odcinków otwarcie opowiedziała o swoim małżeństwie, w którym nie brakowało przemocy. Tylko u nas uczestniczka programu 40 kontra 20 opowiedziała całą swoją
historię, jak podkreśliła, po to, aby przestrzec wszystkie kobiety, które są w podobnej sytuacji.

Joanna w programie 40 kontra 20

Nowy program 40 kontra 20 jest pierwszą tego typu produkcją w naszym kraju. Na udział w reality-show zdecydowała się Joanna, która już od samego początku udowodniła, że ma silny charakter i nie boi się przełamywać swojej strefy komfortu. Choć na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że życie Joanny na pewno musi być usłane różami, to jak się okazuje 38-latka w swoim życiu przeszła piekło. Część jej historii poznaliśmy w jednym z odcinków, kiedy po raz pierwszy otwarcie opowiedziała o swoim nieudanym małżeństwie.

Zobacz także: Niesamowita metamorfoza Joasi z 40 kontra 20.

Nagłośnienie historii uczestniczki programu 40 kontra 20 bez wątpienia może być przestrogą dla wielu kobiet, które nie wiedzą, jak poradzić sobie z przemocą w związku. Joanna, która najgorsze ma już za sobą ma również kilka rad dla kobiet będących w podobnej sytuacji.

Historia Joasi z 40 kontra 20

Joasia w bardzo młodym wieku weszła w związek. Wówczas pomimo niepokojących sygnałów nie dopuszczała do siebie myśli, że jej ukochany może być tyranem:

„Byłam młoda, gdy wchodziłam w ten związek i wiele rzeczy nie chciałam widzieć. Poza tym, jak to młodej 18-letniej dziewczynie zaimponowały wtedy inne rzeczy przysłaniając prawdziwą twarz tej osoby. Gdy po latach to analizuję, mnóstwo jego zachowań wskazywało, że jest to osoba, która nie radzi sobie ze swoimi emocjami i zawsze szuka we wszystkich winy, nie w sobie. Od samego początku znajomości pojawiały się tzw. czerwone flagi- ataki złości, agresji. Zawsze jednak na to znajdowałam banalne wytłumaczenia. Nawet zbagatelizowałam wiadomość od jego poprzedniej partnerki o treści: „mnie bił to i Ciebie będzie bił”.

Niejednokrotnie słyszeliśmy, że życie z oprawcą po ślubie staje się jeszcze bardziej uciążliwe. W przypadku Joasi nie było inaczej, jednak jak przyznaje, jeszcze przed zawarciem związku małżeńskiego zaczęła dostrzegać pierwsze sygnały:

„Oczywiście, że wtedy sobie wmawiałam, że ze mną będzie inaczej. Po ślubie było już̇ tylko gorzej. Chociaż muszę się przyznać, że krótko przed ślubem zaczęły mi się otwierać oczy. Dlatego wzięłam tylko ślub cywilny i powiedziałam, że jeśli będzie dobrze między nami, to za dwa lata weźmiemy kościelny. Za dwa lata byliśmy już̇ po rozwodzie”

Joasia opowiedziała o życiu u boku oprawcy

Tak prywatne sprawy często zamiatane są pod dywan i rzadko wychodzą na światło dzienne. Wstyd i cierpienie nie pozwalają ofiarom skorzystać z pomocy. Joasia również przyznała, że teraz postąpiłaby zupełnie inaczej, a jej oprawca nie zostałby bezkarny:

„Długo dojrzewałam do tego, by nauczyć się o tym otwarcie mówić. Było to dla mnie strasznie wstydliwe a z drugiej strony strasznie bolesne powracanie do tych emocji, które wtedy przeżywałam. Była to okropna samotność w związku oraz lęk każdego powrotu do domu, każdej awantury, każdego podniesionego głosu, śledzenia, podkradania i sprawdzania mojego telefonu i ten strach o własne zdrowie. Gdy nie szło mu w sporcie, to w domu był strasznym człowiekiem. Mając sporo dowodów nawet nie chciałam wtedy brać rozwodu z orzeczeniem o winie by tego nie rozgrzebywać. Chciałam jak najszybciej zamknąć ten rozdział. Dzisiaj bym nie pozwoliła, aby osoba krzywdząca innych została bezkarna”.

Joanna z programu 40 kontra 20
Joanna przeszła przez piekło.

Często ofiary przemocy nie dają po sobie poznać, że na co dzień żyją w toksycznym związku. Joanna również codziennie ubierała maskę na twarz i żyła, jak gdyby nigdy nic:

„Oczywiście, nie chciałam wtedy pokazywać na zewnątrz, jaka jest rzeczywistość, jak jest źle i wychodząc z domu przyklejałam uśmiech na twarzy, dalej pracowałam, robiłam zakupy, trenowałam. O mojej sytuacji wiedziały tylko najbliższe osoby”

W rozmowie z naszym portalem Joanna zdradziła również, że w pewnej chwili przelała się czara goryczy. Przemoc fizyczna pojawiła się w momencie, kiedy była ciężko chora i to właśnie spowodowało, że postanowiła zawalczyć o siebie:

„Czara goryczy przelała się, gdy miałam poważny wypadek, który przykuł mnie do łóżka na kilka tygodni. Niestety nie mogłam wtedy liczyć na pomoc męża. Specjalnie przyjeżdżała moja mama (która była wtedy onkologiczne chora), by się mną opiekować. Jednego dnia rodzice musieli pojechać do szpitala onkologicznego a ja zostałam sama, zdana na opiekę męża. Zostawił mnie wtedy samą bez opieki oraz jedzenia (o niemożności wstania z łóżka nie wspominając) i wyjechał na cały dzień. Nie zapomnę też dnia, gdy pierwszy raz wstałam po chorobie i chodziłam o kulach a on podniósł na mnie rękę̨. Wtedy właśnie podjęłam decyzje o wyprowadzce i zakończeniu małżeństwa”

Joanna apeluje do kobiet

Na zakończenie uczestniczka programu “40 kontra 20” zaapelowała do wszystkich kobiet w podobnej sytuacji, aby otworzyły oczy i zawalczyły o siebie. Jak zaznaczyła, „życie nie polega przecież na tym, by się go bać, tylko by się nim cieszyć”:

„Mówię o tym wszystkim dzisiaj otwarcie by otworzyć oczy kobietom, które są w podobnej sytuacji, by nie trwały w czymś takim. Nie tłumaczcie partnera, nie szukajcie winy w sobie, nie czekajcie na to, że on się zmieni, ale ratujcie siebie! Nie szukam ani poklasku, ani współczucia. Jestem dzisiaj silniejszą i bardziej świadomą kobietą. Wiem, że więcej bym nie pozwoliła na takie traktowanie. Życie nie polega przecież na tym, by się go bać, tylko by się nim cieszyć. Trzeba się przeciwstawić złu. Przeżycie te sprawiło, że przez lata miałam problem z zaufaniem do ludzi a tym bardziej do mężczyzn. Bardzo pomogła mi terapia, sporo musiałam przepracować po tak traumatycznych przeżyciach, ale dzisiaj wiem, że te doświadczenia nauczyły mnie wiele. Oprócz tych złych momentów były też oczywiście te fantastyczne chwile…wtedy w tym związku żyłam właśnie dla tych chwil”.

Liczymy na to, że powyższe wyznanie Joanny spowoduje, że niejedna kobieta znajdzie w sobie siłę, aby odmienić swoje życie. Nie możemy się również doczekać dalszych losów Joasia w programie “40 kontra 20”.

Trzymamy kciuki!

Źródło: Instagram Joasia z 40 kontra 20

Udostępnij Facebook instagram

Zostaw komentarz

Kliknij by zamknąć i wrócić do strony głównej