Modelka i celebrytka Justyna Gradek po raz kolejny znalazła się w centrum medialnych dyskusji. Tym razem poruszyła temat finansów na randkach, jasno wyrażając swoje stanowisko – według niej to mężczyzna powinien ponosić pełne koszty spotkań. Jej wypowiedzi wzbudziły burzliwą debatę w internecie, ale Gradek nie zamierza łagodzić swojego stanowiska.
Znana z bezpośredniości i zdecydowanych opinii, influencerka otwarcie mówi o swoich doświadczeniach związanych z randkowaniem. Jak przyznała w rozmowie z portalem Jastrząb Post, bardzo szybko potrafi ocenić, czy spotkanie ma jakikolwiek potencjał.
“Chodzę na randki, ale bardzo szybko wiem, czy to jest to. Jeśli nie, to od razu mówię, że nic z tego nie będzie. Po co tracić czas?” – stwierdziła stanowczo.
Modelka jest zdania, że podział kosztów na randce nie wchodzi w grę. Jej zasady są jasne – to facet ma płacić za wszystko.
“Nie miałam sytuacji 50 na 50. Chyba bym nawet na to nie pozwoliła. Mężczyzna musi płacić 100 proc., no przepraszam” – zaznaczyła Gradek, nie pozostawiając złudzeń.
Celebrytka przyznaje, że w przeszłości nauczyła się unikać toksycznych relacji i agresywnych partnerów. Dziś szuka kogoś, kto będzie dżentelmenem i potrafi zapewnić kobiecie poczucie bezpieczeństwa.
“Facet ma dbać o kobietę pod każdym względem, również finansowym. Jeśli nie stać go na randkowanie, to znaczy, że powinien skupić się na pracy, a nie na szukaniu dziewczyny” – mówi bez ogródek.
Modelka nie ukrywa, że ma jasno określone oczekiwania wobec mężczyzn. Nie interesują ją relacje „na próbę” ani układy, w których trzeba rezygnować z własnych wartości.
“Dla mnie mężczyzna powinien być zaradny i odpowiedzialny. Nie wyobrażam sobie być z kimś, kto nie ma ambicji i nie potrafi zapewnić kobiecie stabilności” – podkreśla.
Zgadzacie się ze słowami Justyny Gradek?
ZOBACZ TAKŻE: Justyna Gradek w dresie od Przetakiewicz! Ale styl!
Źródło: Jastrząbpost.pl / Instagram
