Katarzyna Skrzynecka krytykuje operacje plastyczne koleżanek!

31 października 2019
Przez: : al.sobieraj

Katarzyna Skrzynecka krytykuje operacje plastyczne koleżanek z branży. Po tak mocnych słowach krytyki nie podlega wątpliwościom to, czy Kasia kiedykolwiek zdecyduje się na taką poprawę urody. Mimo, że aktorka bardzo dba o swoje ciało i wygląd, to nigdy nie pójdzie pod nóż w celu poprawienia urody!

Katarzyna Skrzynecka metamorfoza

Gwiazda bez wątpienia przeszła ogromną metamorfozę. Niesamowicie się zmieniła, oczywiście na lepsze! Jej sylwetki pozazdrości niejedna nastolatka. Dzięki temu, że przeszła na dietę, zgubiła wiele nadprogramowych kilogramów. Nic zatem dziwnego, że na zdjęciach wygląda wprost zjawiskowo.

Katarzyna Skrzynecka krytykuje operacje plastyczne

Kasia akceptuje to, że jest już po 40. Świetnie się czuje w swoim ciele i nie ma zamiaru iść pod skalpel. W rozmowie z Viva! zdradziła, że nie ma żadnego problemu ze swoim wiekiem. Co więcej, do tej pory nie skorzystała z ani jednego zabiegu medycyny estetycznej:

W każdym wieku można znaleźć dobre strony. Nie ma we mnie amoku, że skoro jestem osobą pracującą na ekranie telewizyjnym czy filmowym, to muszę koniecznie zachować wieczną młodość. W związku z czym nie robię żadnych operacji plastycznych.

Katarzyna Skrzynecka Viva!

Oprócz tego, aktorce bardzo nie podoba się fakt, iż po operacjach plastycznych każdy wygląda niemal tak samo. Co o tym sądzi również postanowiła powiedzieć w wywiadzie z Viva!:

Kiedyś przechodziłam obok Empiku i w witrynie były trzy prestiżowe polskie magazyny. Na okładce każdego z nich znana gwiazda. Jedna w okolicach pięćdziesiątki, druga czterdziestki, trzecia miała 30 lat. Wszystkie – przypuszczam, że korzystały z tej samej kliniki chirurgii i medycyny estetycznej – wyglądały identycznie. Jak klony.

Katarzyna Skrzynecka medycyna estetyczna

Do tej pory gwiazda nie odwiedzała salonów medycyny estetycznej. Jednak nie wyklucza, że kiedyś postanowi do nich zajść. Jednak aktorka nie chciałaby ogromnej ingerencji chirurga:

Oczywiście mam świadomość, że z wiekiem jędrność policzków maleje, owal zaczyna przypominać psią mordkę, więc jeśli za parę lat te zmiany zaczną nadawać mojej twarzy posępny wyraz, być może wtedy sama pokuszę się o delikatną pomoc medycyny estetycznej, ale niech to będzie lekkie wygładzenie bruzdy policzkowej, a nie napompowany mutant.

Gratulujemy podejścia Kasi, jest z pewnością godne do naśladowania! A wy co o tym sądzicie?

źródła zdjęć: Instagram

Udostępnij Facebook instagram

Zostaw komentarz

Kliknij by zamknąć i wrócić do strony głównej