Kilka dni temu wyszło na jaw, że premier Mateusz Morawiecki miał obiecać piłkarzom kilkadziesiąt milionów złotych za wyjście z grupy. Ostatecznie pieniądze nie trafią do reprezentacji. Robert Lewandowski w nowym wywiadzie dla Przeglądu Sportowemu wyjaśnił, co myśli o całej sprawie.
Portal sportowefakty.wp.pl. jako pierwszy przekazał, że Mateusz Morawiecki miał obiecać polskiej reprezentacji pokaźną sumę pieniędzy za wyjście z grupy. Informacja ta ujrzała światło dziennie krótko po tym, jak Polska przegrała z Francją i zakończyła swój udział na Mundialu.
Rzecznik rządu podczas poniedziałkowej konferencji w rozmowie z dziennikarzami ogłosił, że wspomnianej kwoty w wysokości 30 mln złotych od rządu dla reprezentacji jednak nie będzie i polski rząd chce ogłosić powołanie budżetu na rzecz rozwoju futbolu w Polsce w zdecydowanie wyżej kwocie.
Niedługo później Mateusz Morawiecki przerwał milczenie, publikując w sieci wpis i wyjaśnił:
„Na koniec wprost: nie będzie rządowych środków na premie dla piłkarzy” – zakończył premier.
Robert Lewandowski zdecydował się udzielił jedynego komentarza po aferze, która rozpętała się, gdy wyszło na jaw, że Mateusz Morawiecki miał obiecał piłkarzom pieniądze za wyjście z grupy. Kapitan Polskiej reprezentacji przyznał, że faktycznie rozmowa z premierem miała miejsce i z jego ust padła deklaracja, jednak zawodnicy nie podchodzili do niej na poważnie.
„To spotkanie trwało tak naprawdę parę minut przed naszym wyjazdem z hotelu na lotnisko. To była luźna rozmowa. Tam padła z ust premiera jakaś deklaracja, ale powiem szczerze, że my, piłkarze, nie traktowaliśmy tego tak bardzo poważnie. Nigdy nie było żadnej rozmowy, skąd by ta premia miała być, z jakich środków. Dla nas to były takie trochę wirtualne pieniądze.”
Lewy podkreślił, że drużyna nie oczekiwała żadnych pieniędzy.
„My niczego nie oczekiwaliśmy, niczego nigdy się nie domagaliśmy i też nie wyciągnęliśmy rąk po publiczne pieniądze. Jest oczywiste, że lepiej, aby w ogóle tego tematu nie było, bo nie jechaliśmy na mundial dla pieniędzy, chcę to jasno powiedzieć. My traktujemy piłkę nożną i reprezentację przede wszystkim jako dumę”
Kapitan polskiej reprezentacji dodał, że piłkarze zarabiają głównie w klubach, a występy w barwach Polski nagradzane są dla nich po ewentualnych sukcesach.
„My zarabiamy pieniądze przede wszystkim w klubach i to jest nasz zarobek. Reprezentacja nie jest naszą pracą. Dostajemy bonusy za ewentualny sukces, ale tylko wtedy, jeśli zarobi na naszych sukcesach Polski Związek Piłki Nożnej (PZPN) i wtedy jakaś część jest przeznaczana dla piłkarzy. To są rzeczy od dawna ustalone, wszystkie zasady są oficjalnie znane.”
Robert w wywiadzie wyjaśnił, że rozmowa ze sztabem o ewentualnym podziale pieniędzy miała miejsce dzień po meczu z Argentyną i trwała zaledwie kilka minut. Jak dodał, całe zamieszanie wokół wspomnianej premii niepotrzebnie wszystkich podzieliło, a kibicie i piłkarze są tego ofiarami.
„Odpowiem panu bardzo osobiście. Cała ta sprawa stała się trochę pretekstem do rozpętania wojny polsko-polskiej, w której jest chyba dużo polityki, sporów różnych frakcji, również wokół PZPN-u, wokół zwolenników i przeciwników trenera. Tylko że to wszystko się dzieje poza piłkarzami, którzy razem z kibicami są ofiarami tej sytuacji. Każdy głos jest wykorzystywany, przekręcony, dopasowany do tezy, która danej osobie pasuje. I piłka, zamiast łączyć ludzi, tu nas chyba podzieliła. I to jest dla mnie najgorsze.”
Premier Mateusz Morawiecki przyznał, że premii dla piłkarzy za wyjście z grupy nie będzie. Robert Lewandowski w wywiadzie wyznał, że zgadza się z tą decyzją i ma nadzieję, że będzie to dla wszystkich nauczka.
„Jak rozumiem, decyzja już zapadła, że żadnej premii z publicznych pieniędzy dla piłkarzy nie będzie. I bardzo dobrze. Ja się z tą decyzją zgadzam i niech to też będzie lekcja dla nas wszystkich.
Dla mnie sport i piłka to pasja i drogowskaz w życiu. I na tym budowałem swój system wartości i boję się, że czym bardziej sport będzie mieszał się z polityką i z podziałami, tym bardziej młodzi ludzie będą się od sportu odwracali. I afera z premiami jest bardziej skutkiem tego stanu rzeczy niż przyczyną.”
źródło: Przegląd Sportowy/AKPA